Dziękuję wszystkim bardzo za cenne rady. Przymierzam się już do rozwiązania problemu, ale czasu brak. Na pewno będzie buk, to drugie zobaczymy. Jeszcze szukam drzewa, ale raczej zainwestuję w iglaka, bo na przeciw tarasu muszę koniecznie zasłonić Skyrocketa. Nie chcę go widzieć zimą. Żeby dać trochę koloru, nawciskam jakichś bylinek może albo trawek, co lubią półcień i mokro. Masę roboty mnie czeka, bo kulki bukszpanowe duszą się w żurawkach, trzeba je przesadzić, żurawki też uporządkować, studnia do zamaskowania nie ruszona i z tyłu placyk pod ławkę też. Nie wiem, czy u Was też tak, ale u mnie się rozmnaża ta robota jak ślimaki, których mam plagę.
Martoibartku, odpowiem o kulkach. Mam nożyce o dłuższych rączkach i nimi ciacham kulkę od góry najpierw, żeby igły spadały na dół, potem boki. Chodzę dookoła wiele razy i tnę bez szablonu. Następnie poprawiam nożycami angielskimi chyba. Takie dwa trójkąty skrzyżowane. Nimi super się tnie, ale muszą mieć ostre czubki i to jest problem, bo thujki zaklejają ostrza i mój M. bez przerwy czyści mi te narzędzia. Właśnie mi przypomniałaś, że thuje w sadzie jeszcze nie pocięłam, ale dobrze, bo te, co poszły na pierwszy ogień, złapał mróz i dopiero teraz odbijają do zielonego koloru.
Posadziłam pelargonie i nową roślinkę, co jej nie znałam, o ładnej nazwie - laurencja ... naprawdę ładna nazwa.
Kompost mi się przerabia za wolno. Tyle tego, że z ukryciem już kiepsko.
To tyle na dziś relacji. Znowu nie mam baterii w aparacie, ale kupię i coś tam wrzucę wkrótce. Bywajcie.
____________________
borówcowy
wizytowka