Klamber
23:04, 13 maj 2012
Dołączył: 02 lut 2012
Posty: 1924
Borbetko, zadbany masz swój ogród od razu widać że lubisz się nim zajmować. Ja wolę liściaste a u Ciebie prawie same iglaki. Ja też zaczynałem od iglaków, chyba jak każdy, ale szybko zauważyłem piękno liści ich różnorodność, wielkość, kształt, kolor, lubię śledzić ich rozwój od pączka aż do zmiany koloru, uwielbiam pod drzewami jesienny dywan z liści, to mnie fascynuje iglaki nie dają takiego efektu.
Kurcze rozpisałem się, najważniejsze że stworzyłaś ogród wedle swoich upodobań i się w nim dobrze czujesz i nic więcej, ale ja nie o tym miałem napisać tylko o pigwowcu jakoś zniosło mnie na inny temat. Ja robię pigwowca tak: kroje na pół wydłubuję pestki i ciacham na cienkie plasterki i wrzucam do słoika warstwami pigwa, cukier,pigwa, cukier aż do pełna. Wszystkiego nie kroję od razu, już po dwu godzinach w słoikach obsiada towar i znów dokładasz trochę owoca i cukru. na koniec nie nakładaj do pełna. Ja słoików nie gotuję tylko trzymam w lodówce na surowo a dlatego że lepiej smakują, jak świerze prosto z krzaka. Jeśli obrodzi i mam dużo to można pokroić i zapakować do torby i zamrozić. Smakuję ciut gorzej ale różnica nie wielka, natomiast te gotowane mi nie smakują w ogóle. Jak będziesz robić to dajesz cukru pół na pół, jak dasz za mało cukru będzie siadała Ci pleśń. Dla tego pisałem żebyś nie pakowała do pełna tylko na wierzch nasypać cukru tak aby owoce nie wystawały. Po dwu dniach sok powinien się już zrobić i zalać owoce, zajrzeć jak jest miejsce dosypać cukru i dopiero wstawić do lodówki i tak mogą stać dwa lata, dłużej nie próbowałem. Po jakimś czasie przy okazji porządków w lodówce przejrzyj czy wszystko jest OK, jeśli było gdzieś mało cukru może się robić oczko pleśni to wyławiam łyżką i dosypuję cukru, raczej rzadko mi się to zdarza. Kiedyś zamieniłem się z ciocią na taki gotowany słoik to smak był do bani.
Jak tak zrobisz to zobaczysz, po prostu miodzio, możesz sobie kilka zawekować ale to profanacja. U mnie się nic nie marnuje, bo pestki uwielbia moja papuga, po wydłubaniu mrożę je, po wypiciu herbaty owoce wyławiam i też jej daję uwielbia je. Jak piję to muszę od razu wyławiać po trochu bo nie da się napić herbaty jest tak namolna. Jeśli nie masz miejsca w lodówce to zamroź sobie i rób po 3 słoiki. To wszystko. Nie wiem jakiego masz pigwowca ale japoński jest bardziej aromatyczny od pośredniego.
Napisz kiedy, jak Ci smakuję, pozdrawiam Cię gorąco w ten zimny wieczór. Nie przejmuj się ja z komputerem też tak mam
Kurcze rozpisałem się, najważniejsze że stworzyłaś ogród wedle swoich upodobań i się w nim dobrze czujesz i nic więcej, ale ja nie o tym miałem napisać tylko o pigwowcu jakoś zniosło mnie na inny temat. Ja robię pigwowca tak: kroje na pół wydłubuję pestki i ciacham na cienkie plasterki i wrzucam do słoika warstwami pigwa, cukier,pigwa, cukier aż do pełna. Wszystkiego nie kroję od razu, już po dwu godzinach w słoikach obsiada towar i znów dokładasz trochę owoca i cukru. na koniec nie nakładaj do pełna. Ja słoików nie gotuję tylko trzymam w lodówce na surowo a dlatego że lepiej smakują, jak świerze prosto z krzaka. Jeśli obrodzi i mam dużo to można pokroić i zapakować do torby i zamrozić. Smakuję ciut gorzej ale różnica nie wielka, natomiast te gotowane mi nie smakują w ogóle. Jak będziesz robić to dajesz cukru pół na pół, jak dasz za mało cukru będzie siadała Ci pleśń. Dla tego pisałem żebyś nie pakowała do pełna tylko na wierzch nasypać cukru tak aby owoce nie wystawały. Po dwu dniach sok powinien się już zrobić i zalać owoce, zajrzeć jak jest miejsce dosypać cukru i dopiero wstawić do lodówki i tak mogą stać dwa lata, dłużej nie próbowałem. Po jakimś czasie przy okazji porządków w lodówce przejrzyj czy wszystko jest OK, jeśli było gdzieś mało cukru może się robić oczko pleśni to wyławiam łyżką i dosypuję cukru, raczej rzadko mi się to zdarza. Kiedyś zamieniłem się z ciocią na taki gotowany słoik to smak był do bani.
Jak tak zrobisz to zobaczysz, po prostu miodzio, możesz sobie kilka zawekować ale to profanacja. U mnie się nic nie marnuje, bo pestki uwielbia moja papuga, po wydłubaniu mrożę je, po wypiciu herbaty owoce wyławiam i też jej daję uwielbia je. Jak piję to muszę od razu wyławiać po trochu bo nie da się napić herbaty jest tak namolna. Jeśli nie masz miejsca w lodówce to zamroź sobie i rób po 3 słoiki. To wszystko. Nie wiem jakiego masz pigwowca ale japoński jest bardziej aromatyczny od pośredniego.
Napisz kiedy, jak Ci smakuję, pozdrawiam Cię gorąco w ten zimny wieczór. Nie przejmuj się ja z komputerem też tak mam

____________________
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber