Gosiu, kulki Danica cięłam na oko. Jak ktoś patrzył na mnie z boku, to musiało to nieźle wyglądać. Stawałam na kulką "okrakiem" i cięłam nożycami ręcznie. Nie sprawdziły mi się do tego nożyce na prąd, które mam do żywopłotów niestety. Nawet mi się podobało to ręczne cięcie, ale musiałam to rozłożyć prawie na cały tydzień, bo trochę mam tych kulek, a za 2 lata dołączą kulki w sadzie. Te są młodsze i jeszcze nie muszę ich ciąć. Cieszyłam się, że wiosna tak długo się budziła i zdążyłam sama z cięciem wszystkiego, a teraz jestem załamana, bo mokro i chwasty mnie przeganiają znowu. U mnie to nie uświadczysz kogoś chętnego do plewienia niestety. Każdy lubi korzystać z ogrodu, chwalić się nim, a do pracy tylko ja. Ech, ponarzekałam sobie troszkę

Co do ślimaków muszę powiedzieć, że te plastikowe pułapki w ogóle mi się nie sprawdziły. Być może za płytko je wkopałam, nie wiem. Sprawdzają mi się za to takie granulki. Wysypuję wokół hosty i ślimak nie idzie dalej. Czasami wydaje mi się, że mam ich miliony. Nawet nie wiem kto jest ich naturalnym wrogiem, jest ktoś taki? Może jakiś Francuz?
borówcowy-raj