U mnie dzieje się niewiele. Listopad i styczeń to najgorsze miesiące dla mnie. Miałam postanowienie, że tak już nie będę mówić, więc zaplanowałam prace w domu. Takie tam wiecie, dekoracje, sprzątanie itd. No i nadgarstek mi wysiadł. Słabo mam z przekręcaniem go z lewej na prawo. A przecież on głównie kręci. Jest lekko spuchnięty. Jadę z parówkami, kolagenem, D3 i K2, wszystko co się da. Trochę lepiej, ale niewiele mogę robić. Stawy chcą odpocząć i już. A ja nieprzyzwyczajona jestem do roli księżniczki w pierzu. Zatem cierpię na umyśle również, bo mnie nosi. Uprawiam gimnastykę i spacery. Na razie musi mi to wystarczyć

.
Poszłam do ogrodu, bo takie słoneczko dziś. Nic nowego nie zobaczyłam, tylko doniczkowe, co je nabyłam niedawno, po mrozach okropne są. Muszę wywalić. Poza tym, te same w kółko kadry. Ale jestem. Dziękuję wszystkim, którzy tu przychodzą na mój wątek.