Celinko, aby ten dzień imienin umilić spakowałam dla Ciebie moc życzeń:
- zdrowia,
- radości,
- dni bez trosk,
- ciepła rodzinnego,
- szybkiego nadejścia wiosny
- ...

Pudełko jeszcze coś pomieści, więc dodaj swoje życzenia i czerp z niego do woli



i jeszcze bukiecik



Miłego dnia

Celinka, sto lat życia w radości !
Poczytałam Wasze wspominki z przeszłości z rekwizytami.
Też mam chusteczki /serweteczki przez siebie zrobione - bialutkie, z kordonkową na szydełu wydzierganą koronką, z hafcikiem w jednym rogu - na każdym inny, z kwiatkami niebieskimi, czerwonymi i żółtymi chyba, na zielonych łodyżkach. To był haft cieniowany, dzieło mojego życia.
Serwetki były prezentem dla mojej mamy, a wzór wzięłam z takiego kwartalnika który nazywał się Sezam, wychodził w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
Latanie z rajstopami do repasacji też pamiętam, trzeba było długo czekać bo były kolejki, a nowych rajstop niet.
Szyłam też sukienki z tetry, farbowałam i przerabiałam popelinowe koszule po ojcu i dziadku, kiecki i płaszcze po mojej mamie i babci (ach, cóż to były za satyny, jedwabie, wełny itp.). Babcia się bezmiernie dziwiła, jak mogę w czymś tak starym chodzić. Byłyśmy bardzo, ale to bardzo kreatywne. Miałyście kiedyś spódnicę z wstążek albo z obrusa? No..

Tak, tak, ja miałam z czarno- czerwonych, takich sztywnych, tworzyły taką bobkę, do tego czarny obcisły podkoszulek z łódkowym dekoltem, czarne baleriny i wyglądałam jak milion dolarów

Wyglądałam jak milion dolarów ... dobre..... a ja Celinko Ci życzę, byś też zawsze eis czuła i wyglądała jak ten milion
I imieninowy kwiatek zostawiam z trafkami



Tak, tak, ja miałam z czarno- czerwonych, takich sztywnych, tworzyły taką bobkę, do tego czarny obcisły podkoszulek z łódkowym dekoltem, czarne baleriny i wyglądałam jak milion dolarów

Miałam jeszcze spódnię długa do ziemi w kratkę szkocką; zapinana z góry do dołu z przodu.Ale była jazda!! I torebka taka konduktorka z frędzlami
Aha i nosiłaś takie chustki na głowie zawiązane ala turban???