Twoje róże, Danusiu, korzystają z prawie wiosennej pogody i mają pąki kwiatowe całkiem pokaźne

W zeszłym roku też i w moim ogrodzie kwitły nieprzerwanie do stycznia, potem przyszły mrozy i pamiętasz jak długo czekaliśmy na wiosnę? Nie robiłam z nimi nic. Po zimie, po przycięciu, bujnie rozkrzewiły się i już nie pamiętałam, że martwiłam się, czy to przedłużone kwitnienie im nie zaszkodzi, latem obficie kwitły. Może na coś Ci się przyda, to co napisałam? W tym roku obcięłam moje jesienią, ale tylko dlatego, żeby na wiosnę nie zostawiać sobie, a raczej Piotrkowi, zbyt wiele czynności, na wypadek gdyby we wszystkim musiał mnie wyręczyć. No i mam plan wiosenny

posadzę róże, trawy i bukszpany przed wejściem... choć to może się jeszcze zmienić
Z clematisami jeszcze raz postanowiłam się "przeprosić"

może tym razem uda mi się stworzyć dla nich odpowiednie warunki i trafię na zdrowy egzemplarz.
Bardzo ciekawa jestem widoku z Twojego okna, tego rodzaju zdjęcie mam na pulpicie laptopa - stare, drewniane okno ze szprosami, na parapecie dwie pelargonie, szydełkowe, koronkowe firaneczki z boków
Miłej niedzieli!