Zakładają kalosze i idą w świat, oczywiście jak dziecko nie protestuje. Ale pewnie częściej siedzą przy komputerze.
Niebieski nic mi nie zrobił, tak jak czerwnowy -ale staram się ograniczać kolorystycznie. Gamę pod kolorystykę salonu dobrałam. Na dole nie mam niebieskiego, tylko fiolety i róże. Niebiesko jest w sypialni.
Południe tak, ale takie łagodne. Upały po 40 stopni też nie dla mnie.
Wyspy Kanaryjskie to ideał. Albo wyspy zielonego przylądka -tylko tam wody nie ma.
Do mnie nie przemawia za bardzo ani taki high-tech, ani takie wszystko shabby i stare/niby stare.
takie meble co wyglądają jakby zaraz się miały rozpaść, to nie dla mnie. I np. takie zardzewiałe donice jak na Floriadzie, to już za dużo.
Mama to by pewnie zaraz przemalowała nawet wszystkie z trudem bielone i przecierane szafeczki i donice.