Agato, troszkę mnie nie było. U Ciebie nastrój już chyba lepszy?
Tak patrzę i patrzę na Twój przedogródek. Najbardziej kłopotliwy jest dla mnie ten naroznik po lewej stronie okna. Podoba mi się pomysł z umieszczeniem tam akcentu nie-roślinnego. W Holandii jest dużo takich różnych jak to Popcarol nazywa durnostojek ogrodowych. Na przykłąd ozdób metalowych, które nie są mocowane na solidnych podstawach, jak rzeźby, tylko na przykład na grubych drutach wbijanych w ziemę.
Ja bym hortensji do towarzystwa z traw dała trzęślice, ze względu na ich delikatne kwiatostany, fontannowość i zamiłowanie do wilgotnej i i trochę kwaśnej gleby. Kwitłyby z grubsza razem z hortensją. I jakieś zimozielone poduchy, między którymi rosłyby kępy traw. I tu niestety najlepszy wydaje mi się jednak bukszpan, tylko nie w żadnych kulkach. Półkoliste poduchy albo można go nawet strzyc w lekko nieregularne ale obłe bryły. Nierównej wielkości, 3-5 na cały przedogródek. Między bryłami trzęślice i cebulowe na wiosnę. Najbardziej pasowałyby mi jakieś "skromne", narcyzy i białe tulipany, takie w kształcie kieliszków. Narcyzy wcześnejsze, tulipany późniejsze.
Natomiast w narożniku posadziłabym dużą kepę trzcinnika, najlepiej 'Avalanche', bo jest najjasniejszy i w nią wbiła taką ogrodowa ozdobę. Czy Monika z ogrodu nowowoczenego i holenderskiego nie miała czegoś takiego w swoim ogrodzie? Coś jasnego widocznego na tle muru. Może metalowego i w kształcie koła, sięgającego do połowy okna. Trzcinnik, w odróżnieniu od trzęślic wcześnie zaczyna rosnąć i pewnym momencie to by był główny element przyciągający wzrok, już po kwitnieniu cebulowych, a potem schowałby się troszkę w kwitnących trawach i oddał hortensji palmę pierwszeństwa.
Wtedy walory ozdobne w kolejnych poprach roku są takie:
- zima - zimozielone bryły, zaschniete trawy i może kwiatostany hortensji, jak dobrze pójdzie.
- wiosną - dalej bryły, rośliny cebulowe, ze dwie odmiany, żeby przedłuzyć kwitnienie.
- wiosna/lato - no oczywiscie bryły, jasny trzcinnik w narożniku
- potem w ciągu lata do jesieni juz hortensja i trzęślice, no i szałwia kiedys tam kwitnie, nie wiem kiedy to u Ciebie wypada (szławia jest też jasną plamą ze względu na liście i pasowałaby mi do innej jasnej plamy mniej więcej w przeciwległym narożniku. Może wartoby ja przyciąc wiosną i trochę odmłodzić.)
- no a jesienią trawy sie przebarwiaja a ich kwiatostany zasychaja i tak juz zostaje do wiosny. No i cały czas masz te zimozielone bryły i irge pod płotem. Czy ona kwitnie i owocuje?
Pomyślałąbym ewentualnie nad dodaniem jeszcze jakiś drobnych bylin przy samym brzegu od strony wejścia do domu. Może sasanki?
A te zimozielone bryły rozmieściłabym: jedną wiekszą pod irgą w rogu, tuż przy wejściu do domu, drugą wiekszą w przewległym rogu, tak, żeby były dobrze widoczne zimą, ze dwie małe w okolicach trzcinnika i jedną koło szałwi.
boćku, przeciez to u Was były upały, kiedy u mnie 10C i lało! Teraz zdaje sie mamy podobnie czyli ta oaskuda i do Was doszła. Podobno, podobno ma być w przyszłym tygodniu odrobinę lepiej, ale bez szaleństw!
Dzięki za porady Kule na pniu to chyba jednak zdecydowanie ni e moja bajka. I tak z trudem wpuściłam zwykłe kule ściskam
Agato, do odpowiedzi o dereniach którą dała Ci Ewa G dodałabym jeszcze, że 'Elegantissima' ma ciut więcej białego, jako całość wydaje mi się odrobine jasniejszy niż 'Sibirica Variegata'.
wow! Ewa! Wielkie dzięki! Tym bardziej wielkie, że chyba nieco czasu Ci to zajęło, a kto go ma w nadmiarze? N a pewno nie Mama trójeczki uroczej
No i powiem tak: widze to oczami wyobraźni i bardzo mi sie podoba. Zdaje się, że masz talent (obok rozlicznych innych)! Jedyna trudność, jaką widze to te bukszpanowe poduchy. Bo właśnie dokładnie nie chciałabym tam kulek, a takie nieco spłaszczone, trochę jak Japończycy robią. Tylko czy ja potrafie coś takiego wystrzyc? Kule kupić a nawet darmo dostać to nei kłopot, ale jak z nich zrobić półkoliste poduchy? I pewnie zajęłoby to kilka lat, zanim zaczęłoby jakoś wyglądać. ale to nie znaczy, że ni e można spróbować. Trzcinnik z metalowym czymś tez kupuję z ta różnicą, że dałabym jednak 3 sztuki. bo ja mam tego Avalanche i on pojedynczo to tak jakoś przypadkowo wygląda. Nie robi takiego wrazenia jak miskant. Natomiast trzy to by już było działanie celowe i uzasadnione. I między poduchami te molinie no to prima sort. Zawsze mi się coś takiego podobało.
Od strony ściezki do domu mam tawułki rózowe, które ładnie komponują się z hortensją. Moze zostawić po prostu?
Irga niby kwitnie i ma owoce ale drobne bardzo i z niczym nei konkurują. szałwię już przycięłam jesienia i teraz ma nowe odrosty i właśnie zaraz będzie kwitnąć, tylko chyba czeka na ocieplenie.
I jeszce chyba bym zadarniła między bukszpanami i trzęślicami jakimiś niewielkimi liśćmi typu kopytnik, ale czymś co wytrzyma słońce, bo tam jednak większość dnia jest patelnia.
No i jak myślisz? Piknie będzie?
No bo one są bardzo podobne. I jeszcze jak co wygląda to zależy od warunków w jakich rośnie.
Trójeczka ogląda zmagania Borussi z Dortmuntem albo jakos tak. Wymyśla się samo, przy okazji robienia czego innego, dłużej trwa opisanie, a najdłużej narysowanie. Taki Piet Outdolf by wyszedł
Myślę, że tawułki można zostawić. Sasanki przyszły mi do głowy ze wględu na wczesne kwitnienie i te fajne przekwitniete puchatki, które się fajnie komponują z trawami. Co do poduch mozna spróbowac posadzić kilka małych bukszpanów, kulek lub nie, blisko siebie i dac im się "zlać". Albo spłaszczać kulę przycinając od góry a z boków nie. Ile zajmie czasu to zalezy od materiału wyjściowego, ale jak przyjmiesz nieregularne kształty to mnie się wydaje że to łatwej przycinac niż regularną kulkę. Nawet jak się trochę omsknie przy cieciu to zawsze łatwiej zamaskować.
Zadarniaj. Chociaż za parę lat to tam może nie być miejsca na zadarnianie. A czym ? Hm, nie wiem. Barwinek trochę za wysoki. Bluszcz by był płaski. Akurat kopytnik woli wapienną glebę, ale kto go tam wie czy by sobie nie radził. Ja tutaj mam kwaśną ale żyzną i rośnie całkiem nieźle, tyle że faktycznie w cieniu.
Ewa, a zobacz na tym zdjęciu: http://www.plantes-shopping.fr/articles/molinia-caerulea-moorhexe.html może rozpoznasz co to za zadarniacz. Bo taki by mi pasował. I ten rodzaj molinii też.
A nie wykopała byś tego kopytnika? Żartuję, ale tak po prawdzie to szukam tu u siebie jakiejś okazji na niego, bo bardzo bym go chciała dac w takie jedno miejsce zacienione, a u mnie roślinka w pojemniczku P9 prawie 4e kosztuje! A on podobno wolno rośnie i trzeba by kilkanaście jak nic kupić! No to już za to można poważne drzewo kupić! Zdziercy!