I wreszcie główny cel wyprawy - ogród różany Wiktorii Luizy - jedynej cóki cesarza. Tu niestety pewne rozczarowanie. Normalnie jest to pora , gdy róże kwitną najpiękniej. W moim sąsiedztwie kwitnie ich już sporo. A tu tymczasem bardzo niespiesznie. W zasadzie większość rabat dopiero w pączkach. To oczywiście wynik "ocieplenia klimatu" czyli permanentnej zimnicy.
Widok ogólny - na pierwszym planie rabata w kształcie żelaznego krzyża - odznaczenia ustanowionego przez Fryderyka Wilhelma II podczas wojen napoleońskich, a nie przez III Rzeszę, jakby się może mogło wydawać.
kilka innych widoków
A jednak coś kwitnie - pnąca, bez podpisu, ale pewnie fachowcy ja rozpoznają