Zatem nie bedę się patyczkować tylko ciachać !

Dziewczyny widzę że świetnie sobie poradziłyście w sprawie szałwi ja robię tak samo, obcinam przekwitnięte kwiatowstany i czekam aż znowu zakwitnie

Bociuś no ja nie wiem co z tą lawendą...u mnie rośnie na glinie a podobno nie lubi...Nic z nią nie robię...wsadzam do ziemi i rośnie

Ela wstałaś już z tych kolan? powiem ci że jak być poczuła jak ten zestaw pachnie to byś znowu padła

Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny

Dlatego Monisiu przybiegłam z nosem zatkanym klamerką do bielizny

Hehe Ela z tą klamerką to do gnojówki pokrzywowej ale aktualnie nie mam
No zestawik niczym pachnidła z Paryża wiec nie bojaj się i klamerkę ściągaj

Jak już tak przy mnożeniu jesteśmy to udadło mi się ukorzenić hortki Nie jest to pełen sukces bo na taka ilość patyków liczba ukorzenionych marna. No ale są i cieszą
mam pięć vanillek



trzy limki



a to moje zeszłoroczne ukorzenione tawuły Goldflame

...fajnie się rozmnożyły...maleńkie jeszcze ale szybko urosną... radość wielka...

Aga ja to traktuję jako zabawę jak udaje się coś rozmnożyć to i radość i duma jest ogromna Mam nadzieję że w przyszłym roku to już ładne krzaczorki będą

Ja nie wiem jak Ty to robisz z rozmnażaniem. Same cudotwórczynie na forum!!! Ja ukatrupiłam sadzonki horti... Czylimpiszesz, ze się z patyczkami nie patyczkować , raz dwa do gruntu wsadzać?

monitka napisał(a)

Aga ja to traktuję jako zabawę jak udaje się coś rozmnożyć to i radość i duma jest ogromna Mam nadzieję że w przyszłym roku to już ładne krzaczorki będą

Fajnie! Ja nie mam takich umiejętności! Ale u innych podziwiam

Marzenko, Anitko ja też siebie nigdy o takie zdolności nie podejrzewałam a teraz próbuję i jak się uda to mam wielką radochę.

Jeśli chodzi o patyczki to ja zawsze w doniczce ukorzeniam ale zauważyłam że sporo padło przy operacji przenoszenia do gruntu. Dlatego w przyszłym roku będę patyki wtykała od razu do ziemi i zobaczymy co wyjdzie

Moni, kopytnik idealny do cienia.