Gosia jaka radość bije z Twojego machania - macham !!!
Soku z brzozy się opiłam i już z jednej brzozy kiepsko leci.Podobno można pasteryzować z miodem i cytryną ale mi chyba wystarczy to co w siebie wlałam .
Fiołków zawsze mi mało.Widziałaś u Reni - chciałabym zrobić takie jak róże żeby potem w zimie upiec jakieś rogaliczki. Te zatrzymane zapachy są w zimie niesamowite.
To pod wiązem. Kiedyś nic nie rosło, potem jest zielony wiąz. No ale wszystko się zmienia. Wiąz stale idzie do góry a ja podcinam te dolne gałęzie bo i tak jest strasznie łamliwy i te doły trzeb wyciąć.Wsiały mi się tam niezapominajki więc dak im szansę, z boku też jest trochę tulipanów. W lecie wysypywałam drobną korę.
Ten szalony przeskok temperatur porywa wszystkie cebulowe.Dzisiaj zerwałam jednego dużego narcyza i musiałam się nawąchać.Cudowne są zapachy wiosny. Jutro będę delektować się maleńkimi listkami które już ma mój klon no i inne.
Poza pracą w ogrodzie na wszelkich frontach uwielbiam tą chwilę kiedy lustruję ogród szukając co nowego wyłazi albo jak się coś tam powiększa. Cudne to jest.
O matko, od kilku lat sadze krokusy setkami i nigdy tyle na raz nie miałam
Iryski holenderskie też w tym roku zostaną w postaci kłów.
Piękna wiosna u Ciebie. Ja będę dopiero jutro szukała i ocenię konkretnie straty różane.
Machałam tak trochę nieśmiało i z lekką dozą niepewności (to przez te bratki...)
Gdybyś miała gdzieś przepis o tej pasteryzacji (ile czego i jak długo pasteryzować) wrzuć w wolnej chwili.
Czy dobrze rozumiem? Fiołki można ucierać tak jak płatki róży pomarszczonej na konfiturę? Robiłaś kiedykolwiek? Fiołki są jadalne?
Macham jeszcze raz i jeszcze radośniej
Sprytnie to sobie wymyslilas z sadzeniem krokusow. Też tak zrobię. Podobnie, choć nieświadomie, posadziłam przebiśniegi. Jedne już przekwitły, a drugie mają dopiero listki.
Ale jak to tak masz już taką wiosnę kwitnącą, a w ogrodniczych puste doniczki stoją i wegetacja bylin jeszcze nie ruszyła.
Informacja o przebiśniegach bardzo cenna bo dostrzegłam w innym miejscu samotne osobniki. Trafią do rodziny przebiśniegów.
A sadzonki przepikowane to mega wyczyn. Ja za Tobą mam chyba 2 tym opóźnienia ale chyba tyle nie będę miała lobelie niestety nieudane. Rozplenice własne też nie wzejdą. Czekam na resztę traw. Dobrze że temp wyższa się szykuje.
Rozsady robią wrażenie.
Miodunka u mnie odmówiła współpracy. Chyba za ciężką mam glebę jak na jej wymagania.
Czekam na kwitnienie kaliny angielskiej i namiętnie lustruję ogród. To najprzyjemniejszy moment dnia.
Miłej niedzieli.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz