Witam wszystkich.
Jestem tu nowy. Ciesze się, że trafiłem na to forum.
Prawdopodobnie ktoś miał ten sam problem i popełnił te same błędy sądząc, że trawnik to tylko trawnik: przekopie, przegrabie, posieje, podleje, skoszę i jakoś to będzie.
Załączam zdjęcia wykonane pod koniec lipca 21 roku:
oraz wykonane wczoraj (1 kwiecień 22):
Przed sadzeniem trawy (jesień 2019) nawieziona została ziemia z okolic lasu, pola. Było jej ok 10 cm. Było wyrównane i z ręki posiane.
Trawnik (jeżeli można tak powiedzieć) jest zapuszczony i zniszczony. Nierówny. Opanowany w wielu miejscach przez "koniczynę" i inne dziwactwa.
Zaniedbałem. Pewnie przez niedostatek nawozu i wody oraz odpowiedniej pielęgnacji.
Swoje też robią grające bardzo często w piłkę dzieci (czasami w korkach).
Z końcem października 21 zrobiłem nawadnianie automatyczne.
Obiecałem sobie, że od wiosny 22 wezmę się za to i zrobię z tym porządek.
Chciałbym się Pani oraz wszystkich doświadczonych forumowiczów poradzić czy jest do uratowania to co widzicie na zdjęciach (czy jest co ratować?

) czy byłoby lepiej "zerwać" wszystko i zacząć zupełnie od nowa?
Najważniejsze:
Gleba jest gliniasta. Teren w okolicy podmokły.
Zrobiony jest drenaż (dwie rury na żwirze w agrowłokninie przez całą długość - zaznaczone na zdjęciu), ale mimo to woda nie schodzi zbyt szybko.
Proszę o radę co i w jakiej kolejności można z tym zrobić?
Bardzo dziękuję za wszelkie sugestie.