Kurcze, to chyba za mało czytelne mi wyszło. Poprawię, ale dodam, że rabata ma 15x4 m.
W ciągu tych kilku dni prawie jesiennej pogody (bo przecież te opady, wiatry i zachmurzenie nie mają nic wspólnego z wiosną) moje oko zahaczyło o rabatę za domem. Jest tam goło i raczej ciemnozielono. Taka jest moja dygresja. Oczywiście teraz tak jest, bo jeszcze hortensje milczą, ale myślę, że to miejsce ma potencjał i można z niego wykrzesać coś więcej... Ponieważ marzą mi się różaneczniki, wybrałam odmiany bardzo mrozoodporne. Za domem często wymarzają mi hortensje, oczywiście odbijają, ale słabiej kwitną. Zwłaszcza te od zachodniej strony, bo tam jest otwarta przestrzeń. Nic nas tam nie osłania, po prostu goła łąka.
Spodobały mi się trzy odmiany: Hellikki, wielkokwiatowy, dorasta do 1,5m. Ma piękne karbowane różowe kwiaty. A różowe są też za domem hortensje Goliath.
Druga, też różowa, to Haaga. Ta już jest większa, bo może dorosnąć nawet do 3m. Jako trzecią wybrałam jeszcze Catawbiense Grandiflorum. Ten dla odmiany ma ładne liliowe kwiaty. No i wzrost też słuszny, bo do 3 m

.
Nie wiem czy uda mi się wykorzystać wszystkie trzy odmiany. Może coś mi podpowiecie. A może lepiej posadzić niższe różaneczniki, a skomponować je z czymś innym? Ale co mogłoby ożywić ten zakątek?