Haniu, wierzę w Twoją zapowiedź wiosny....teraz już na pewno przyjdzie

Boćku,Od zaklinania to już mnie opuszki bolą.Wyglądam,kiedy już bociany do nas zawitają!
A w domu,pierwiosnki i forsycja kończą żywot,pora na nowe kwiatki czekam.Męża już niema, to walentynkowego kwiatka pewno mieć nie będę, ale wybiorę się na przeszpiegi do marketu,ponoć mają być różyczki miniaturki,to sobie podaruję.....a ,co?!

W wazoniku stoją bazie,na parapecie hipeastrumy wychylają zielone z cebulek,jak nic....ku wiośnie się ma!
Życzę szybkiego zakończenia mrozów!U mnie za10 dni zapowiadają + 7 i zero minusów w nocy.....

Hanus, bociany juz leca Wiem z dobrze poinformowanego zrodla

Oj, ja tez zycze wszystkim szybkiej i cieplej wiosny

Haniu, co tam walentynkowe kwiatki, święta jakoś tam przeniesionego na nasz grunt ... ja w każdym razie sama sobie kupiłam dzisiaj dwa ładne pierwiosnki a zima jakoś powoli chyba odchodzi... przynajmniej ta najbardziej mroźna...

Haniu oby Twoje słowa były prorocze I walentynkowa różyczka .

Zaglądam ,a tu już Walentynka!
Dziękuję Olu!

Dla wszystkich ,niech ten dzień będzie pełen serdeczności i przyjaznych gestów,a dla osób w parach.....dużo miłości.......chociaż,co nam do tego?

Haniu, poczytałam sobie jak robiłaś przegląd działki w zeszłym roku na wiosnę, czy kuna jeszcze Cię odwiedza?

Danusiu,o tym się przekonam ,jak będę w ogrodzie,Jeszcze zalega śnieg po kolana,a dziś było wiele mgły z rana.Widocznie już topnieje,toi na wiosnę się ma.Siedzę jak na węglach,co tam u mnie przez zimę w ogrodzie.....Nie omieszkam zdać relację....Dziękuję za cudne kwiatki!.

Hanuś..... dla Ciebie Walentynka....

Można kochać innych niekoniecznie miłością damsko-męską..... z moją mamą zawsze składamy sobie w tym dniu życzenia Każdy powód do życzeń jest dobry Więc lecę dalej z moimi życzeniami.....

A teraz coś ku rozweseleniu przy porannej kawie.......

Muhammed był znanym ekspertem od dywanów. Przyjaciel poprosił go, aby wycenił mu dywany w sklepie. Za każdy dywan będzie fundował Muhammedowi butelkę wódki. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i bardzo pewnie mówi:
- Perski, XVI wiek, 5000 dolarów
- Po czym wypija wódkę.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 10 000 dolarów... Wypija kolejną wódkę.
Na drugi dzień budzi się Muhammed w domu, cały poobijany i pyta żonę:
- Kochanie, powiedz mi, ale szczerze, co wczoraj, tak naprawdę, działo się ze mną?
Na to żona:
- To, że wczoraj wróciłeś do domu pijany jak wieprz, w porządku, to, że zapaskudziłeś cały przedpokój, w porządku, to, że załatwiłeś się do umywalki, jeszcze OK, ale kiedy się obok mnie położyłeś, dotknąłeś moich pośladków i wymamrotałeś: ,,Stara mata kokosowa, 5 centów - tego już nie wytrzymałam!