Witam odwiedzających, wczoraj cały dzień na warzywniku pogada dała popalić, dosłownie. Pot mnie zalewał ale jakoś udało się zrobić grządki, posadzić i posiać. Zrobiło się zielono a moja jabłoń ozdobna normalnie płonie, wolę ją od magnolii jest ładniejsza i bez obsługowa,nie muszę się martwić czy zmarznie i czy ją robactwo opitoli. Efekt jest niesamowity. Po robocie podlałem szkółkę i to co nowo posadzone, wywaliłem z 30 wiader ze studni. Podlewałem jak zwykle z czołówką na głowie. Muszę kiedy pokazać swoje nocne zdjęcia. W sumie te z warzywnika też robiłem już po ciemku. Przed spaniem powiesiłem flagę i tak uczciłem święto pracy porządną robotą. Jeszcze została trawa do skoszenia i było by jako tako ogarnięte.
Haniu, na robiłaś mi smaku deserem, nie mówiąc już o grochówce, to moja ulubiona zupka.
Majka, żeby nie te efekty to na pewno bym tak nie szalał. dla mnie dzień i tak jest za krótki, nawet ten najdłuższy, koszenie bardzo często kończę po ciemku, nie lubię zostawiać roboty na następny dzień.
____________________
Pozdrawiam Robert -
Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber