hej Robert, ogladam, jak wiele osób, te Twoje piękne zdjęcia z górskimi zimowymi krajobrazami
zimno ale pięknie i interesująco !
...a u nas na południu tak było dzisiaj jak Aldonka pokazuje, drzewa, gałęzie, trawy pokryte lodem...

Robert dzieki za sliczne fotki, szczegolnie te jeziora, a co to za brazowa twierdza

Robert, potrzebuję twojej pomocy w sprawie dokarmiania bażantów. Wprawdzie Bogdzia podpowiedziała mi co nieco, ale jeszcze ciebie pociągnę za język, zwłaszcza, że masz wieloletnie doswiadczenie.
Otóż, czy koniecznie muszę zmajstrować im wigwam na "paśnik"?
Co lubią?
Nie mam jak podejść w ich chaszcze... czy mogę blisko tego miejsca dawać im karmę? Ma to sens?

Podrzuć kilka swoich obserwacji. Czekam niecierpliwie wraz z moimi sąsiadami-bażantami. Widzę, że zaczynaja byc bardzo zdesperowane...

Witajcie, najpierw odpowiem Toszce, nie buduj im żadnej budowli, udepcz lub odgarnij śnieg,tylko gdzieś w zacisznym miejscu,osłoniętum od wiatru. Budowle buduje się na jesieni a teraz je wypłoszysz. Ja tak zrobiłem kiedyś w stołówce i bały się podejść musiałem rozwalić szałaś.
Haniu, wiem że nic to nie pomoże, tak tylko wspomniałem sobie o działeczce. Staram się w ogóle nie myśleć żeby się nie denerwować.
Marzenko, Aldonko, tu jest też przepięknie, od dwu dni jest taka szadź na drzewach że przypominają bałwany ale jest za ciemno i nie mogę zrobić zdjęcia, jutro powinno mi się udać. Cieszę się że Wam się podoba.
Aniu, jeśli chodzi o zdjęcie z kaczkami, to budynek poczty sprzed 100 lat. A jeśli ten budynek ze zbocza, to restauracja. To miasto ożywa tylko latem a przez resztę roku jest nieczynne i nie ma żywej duszy.
Pokażę zdjęcia z dzielnicy Kalamalka.

Robert, napisz jeszcze co bażntom dawać do jedzenia. Mamy gołębie i pszenicy w bród. zawsze bażanty przychodziły do gołebiej woliery na wyżerkę, ale w zeszłym roku musielismy ogrodzić się płotem (przed dzikami i bezpańskimi psami). Teraz płot jest przeszkodą dla bażantów... Chcemy dokarmiać je za płotem, ale czym najlepiej???

Poczta? to gołębie się tam powinny zadomowić...pozdrawiam

Witaj Robercie, przypadkiem trafiłam na Twój wątek i już na pewno zostaję, masz kolejną wierną fankę Twoich kanadyjskich opowieści. Zazdroszczę Ci tych pięknych widoków, spotkań z dziką przyrodą, kaczego skwerka i pięknych bernikli. Kanada to moje marzenie, kiedyś chcieliśmy się tam z rodziną przeprowadzić, ale plany uległy zmianie. Teraz chciałabym wyporzyczyć kampera i zjeździć ile się da (może kiedyś się uda?) A ja Ciebie teraz serdecznie pozdrawiam, życzę dużo zdrowia i powodzenia w realizacji zamierzonych celów. Czekam na dalszy ciąg opowieści!

Hej!Nie odzywałeś się ostatnio. ,Robercie ! Zdrowy jesteś? Wszystko w porządku?
Macham niedzielnie znad domowego rosołu......

Pewnie gdzieś przy niedzieli wędruje

Witajcie, jestem, ale jakoś ostatnio spanie mnie brało i nie miałem siły na pisanie, chodziłem o 21 spać.
Magdziu, cieszę się z Twoich odwiedzin i z tego że trafiłem w Twoje niedoszłe marzenia. Z tym kamperem to świetny pomysł, ale musiała byś tu spędzić przynajmniej miesiąc żeby choć trochę zobaczyć. Mam nadzieję że uda mi się skoczyć do Jasper i Banff. Jest to ode mnie 300 km, to niby nie daleko, ale bez samochodu to prawie nie realne, myślę że jednak coś wymyślę żeby tam wpaść, Być w Kanadzie i nie odwiedzić tych pięknych miejsc, to porażka.
Haniu, jestem zdrowy, choć trochę byłem zaziębiony ale już jest OK. słońca coraz więcej i zaczyna pachnieć wiosną, to za miesiąc już zagości na dobre a na razie tylko przebłyski. Pokażę kilka fot z telefonu, teraz kręcę sporo filmików, w czwartek nagrałem całą drogę z budowy do domu.
Aniu, miałem jechać z chłopakami na Silver Star ale chyba nic z tego nie będzie i zaraz wyruszam rowerem na miasto.
Pokażę fotki z budowy gdyż była piękna pogoda i widoki też.







Teraz moja ulica wieczorową porą, na jednym końcu góra i na drugim też


na koniec moje śniadanie miska ryżu, wyglądała tak kolorowo że musiałem ją zrobić i pokazać Wam