Jolu, Ty zawsze z sercem na dłoni
Nie jest to możliwe, ale gdyby było, to z pewnościa byś się podzieliła czasem Buziaki
Dziś wstałam wcześnie, żeby przed deszczem zdążyć coś porobić w ogrodzie.
Na razie świeci u mnie piękne słońce
Mirka, ja tez kocham. Radość i chęć życia w człowieka wstępuje. Uwielbiam chodzić po ogrodzie i wypatrywać nowości. Przebiśniegi zaczynają przekwitać, to znak że wiosna zagościła na dobre. Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
Ewa , mam nadzieję że udało się popracować. U nas już po rzęsistym deszczu ale zdążyłam na ganku posadzić bratki do doniczek. Teraz czas na spacer południowy z psem.
Jolu, u mnie przebiśniegi też praktycznie przekwitły, reszta towarzystwa jakoś niespiesznie wypełza z ziemi, a ja zastanawiam się, czy okrywać róże, skoro w prognozach mam mieć którejś nocy -4.
Ja róż nie okrywam podczas wiosennych przymrozków. Muszą sobie radzić same. Najwyżej przytnę kawałki zmarzniętych pędów. Liście zwarzone przez mróz zostaną zastąpione przez nowe.
Jolu, masz rację, tylko właśnie trochę dmucham na zimne, bo Austin właśnie wycofał ze sprzedaży wiele róż, w tym Munstead Wood i Jude de Obscure, akurat obie te bardzo chciałabym mieć i mieć ... gdyby mróz im dokuczył, to pewnie bym sobie nie darowała braku zapobiegliwości. Tak oto jestem nadal w kropce.
No Joluś, piękną masz wiosnę, no i bratusie machają z donicy. Coraz wiecej roślinek wychodzi z ziemi i to teraz taki radosny czas wiosenny. Jak ogarnę swój ogród, to też będzie weselszy, bo narazie jeszcze pełno suchelców. Ale to się zmieni niebawem, niech no tylko zaświeci cieplejsze słoneczko...Pozdrawiam niedzielnie.