Joku napisał(a)

To jest odmiana Blurettia, przynajmniej tak pisało na metce jak go kupowałam. Kwitł ładnie parę lat, ze dwa lata temu zauważyłam chlorozę, którą zlikwidowałam opryskiem preparatem żelazowym. Myślałam że będzie dobrze a on jest coraz gorszy. Pamiętam, mówiłaś mi co z nim zrobić czyli wykopać, wymienić ziemię aktualną na lepszą. Gdybyś mogła przypomnieć mi co dać do doła - pamiętam kwaśny torf, kora i co jeszcze? Najchętniej wymieniłabym go na hortensję Anabelle lub tę różową ale miejsce jest dość suche, ostatnie lata też coraz suchsze więc chyba nie bardzo ma to sens.

Tak nieszczęśnik wygląda teraz, kwiatów w tym roku chyba nie będzie.







Obok rośnie jakiś drobnokwiatowy i wygląda na zdrowego. Staram się je podlewać ale może podlewam za mało.



Epimedium rośnie już 10 lat, początkowo też nie przybierało zbytnio na masie. Dopiero przez ostatnie 3- 4 lata ruszyło ostro do przodu. Może daj swojemu czas żeby przywykło do miejscówki. Aha, swojego nie podlewam, chyba że dostanie cos przy okazji.

Faktycznie biedny, nie chcesz mu dać jeszcze szansy?
Musi być podlewany, musi być dwa razy zasilany, w kwietniu i w czerwcu po kwitnieniu, ale delikatnie bo nie lubi zasolonej gleby, musi mieć kwaśną ziemię. To wszystko Jolu, widzę że ma przynajmniej jeden pąk kwiatowy, Widzę też że jest trochę podgryziony przez opuchlaki, może i w korzeniach siedzą? Sprawdziłam w necie, jest przepiękny, dlaczego go nie chcesz?
Trzeba wykopać, dół pogłębić i poszerzyć, do dołu wsyp ziemię do rododendronów, nie sam kwaśny torf, tylko ziemię do Rh, wymieszaj z korą, jakieś pół na pół, i pilnuj wilgotności, to tylko jedna roślinka którą musisz podlewać, przecież możesz
Jak nie chcesz żeby był wielki to możesz go co kilka lat odmładzać, ja będę to chyba robić w tym roku ze swoimi rodkami.
Jeśli nie chcesz go teraz przesadzać to podsyp go kwaskiem cytrynowym tego obok też i podlej mocno, jakieś dwie torebki kwasku, I zasil nawozem dla rh, chyba że już na wiosnę czymś zasilałaś, to nie, to tylko kwasek, możesz go po kwitnieniu przyciąć radykalnie, odbije i uzyska lepszą formę, pytaj , podpowiem jak będę coś wiedziała.


Jak chcesz mogę przyjechać i razem to zrobimy

Tak mnie przekonujesz że chyba dam mu szansę . Nawóz do rododendronów zawsze sypię wiosną, w zeszłym roku dodatkowo podsypałam siarką i igłami sosnowymi. Nie były przekompostowane ale pod spodem była kora, starałam się podlewać. Opuchlaki mam na stanie, nawet do domu się wpraszają ale nie jest to jakaś inwazja.
Do podlewania mam więcej roślinek , ale dam radę .
Przyjechać możesz, nawet się ucieszę ale tylko po to żeby posiedzieć i pogadać i pooglądać co piszczy i rośnie w ogrodzie. No i sprawdzić czy poprawnie wszystko wykonałam.

Jest szansa na uratowanie różanecznika Masz może fotkę opuchlaka?

Jolu, piękne te pierwiosnki i wrzośce. Lubię szczególnie te pierwsze.
Czytałam o kłopocie z rh. Faktycznie biednie wygląda. Ja chyba bym go przycięła. Ale ja nie za bardzo się znam na tych roślinkach.

Jolu, dziękuję za nazwę U nas ładnie padało, nawet jeszcze dziś rano. Mam nadzieję, że nasze ogrody się podlały

Vita, nie mam . On dla mnie nie jest fotogeniczny . Ale jak się spotkamy z paskudą to postaram się go uwiecznić (formę dorosłą bo niemowlaków nie widuję).

Basiu, wydawało mi się że mam kwaśną torfową ziemię w ogrodzie więc posadziłam kilka rh i azalii. W zdrowiu pozostał jeden, kolejny choruje a resztę wywaliłam. Dołka przed sadzeniem nie zaprawiałam odpowiednim podłożem licząc na to że sama natura wystarczy. Pomyliłam się zupełnie.

Asiu u mnie też popadało nieco i jeszcze trochę pada. Ale to mało deszczu, na długo nie wystarczy.

Jolu spacer po Twoim ogrodzie zaliczony...masz wiele ciekawych roślin, a taki bordowy wilczomlecz też mam, od Grażynki (gogo) kwitnie zielonkawymi kwiatuszkami... Szersze kadry bardzo lubię oglądać...U mnie podlało fajnie...Pozdrawiam

Ciężko jest utrzymać ph przy rododendronach, gdy podlewa się je woda z wodociągu. U mnie ciągle ten sam problem, co obnizę ph, to za chwilę rośnie.
Nie jest to łatwa roślina dla mnie.
U mnie fajnie popadało wczoraj. Deszcz był bardzo spokojny, równy, padał kilka godzin. Ziemia dobrze nasiąkła.

Elisa, tego wilczomlecza też bardzo lubię, pięknie wygląda podświetlony słońcem. Deszczem też się cieszę. Na kilka dni wystarczy.

Ewa, o wodzie nie pomyślałam. Ale skąd tu wziąć deszczówkę? U mnie nie ma gdzie postawić baniaka na wodę, wszędzie jakieś przejścia, wszędzie ciasno.

Masz rynny odprowadzające wodę z dachu? Wystarczy kupić (jakąś złączkę, coś tam) i podstawić beczkę. Najlepiej w miejscu nie na widoku. Ja mam takie ustrojstwo, 100 litrową beczkę u wylotu rynny, jak się napełni przelewam do butelek 5 litrowych, mam ich ponad sto...
Karkołomne, można pewnie lepiej, ale mam zawsze zapas deszczówki. W tym roku jeszcze z wodociągu nie używałam