Wiem że to był żart . Czasem tak mam że jak coś w głowie się wykluje to prędzej czy później zostanie zrealizowane. Pewnie nie jestem osamotniona w takich "dziwactwach". Najważniejsze ze to nas uszczęśliwia .

Nowe fotki bardzo mnie ucieszyły. Teraz już łatwiej zlokalizować mogę miejsca z fotek. Ogród jeszcze piękniejszy, a za te kamyczki należy Ci się medal "kopcziuszkowy"... jeżeli taki istnieje. Zieleń taka soczysta podkreśla piękno rozkwitnietych kwiatów na rabatach. Aż czuje się ich zapach... pozdrawiam

Joku napisał(a)

Tymczasem w ogrodzie pełnia lata, kolorowo i buszowato . Resztki pierwszego kwitnienia Burgundy Ice. Bardzo lubię aksamit płatków tuż po rozwinięciu kwiatów.

Jolu, też bardzo lubię tę różę, za kolor i właśnie ten aksamit płatków, moja kwitnie już drugi raz.
Powojnik Paul F. rośnie bardzo mocno i trzeba go kontrolować. Ja go spuściłam z oka i zarósł mi jodłę,
kilka gałęzi uschło, a jego z powodu wysokości trudno było z niej usunąć.
Pięknie masz w ogrodzie.

Jola, ogródek cudny, ale robotę to sobie wymyśliłaś

Joku napisał(a)

Wystarczy dobre sito, niezbędne pojemniki, łopatka i wio.

Mój wzrok ogarnął, że "niezbędne pojemniki, łopatka i wino"
Zmęczona ostatnio jestem, ale mój odczyt informacji przy takiej robocie rozważ

Ja też najpierw zobaczyłam "wino" i to niezły pomysł, totalny chillout

Elisa, ten sezon bardziej bogaty w opady więc i zieleń ładniejsza. Trawniki mamy zielone.
Faktycznie lepiej ogląda się zdjęcia gdy wiadomo gdzie co rośnie.

Alu, moja róża kończy pierwsze kwitnienie, część pędów już przycięłam i dzisiaj podsypałam nawozem. Będę czekać na następny wysyp kwiatów. Wszystko byłoby z tą różą ok. gdyby nie jej brzydkie przekwitanie.

Daga, takiego wariantu nie rozważałam .

Jolu, dziękuję za odwiedziny, miłe towarzystwo, za świecę i epidemium. Napisz mi kilka rad, gdzie je posadzić, jak wysoko rośnie, kiedy kwitnie.

Jolu, miło było cię poznać , fajniej tak się pisze do osoby, którą poznało się osobiście.

Ewa, ja również dziękuje że chciałaś nam pokazać po raz kolejny swój ogród. Tarasy pięknie wyszły, efekt będzie na długie lata. Przyjemnie się siedziało i gadało przy smacznym cieście i równie smacznej lemoniadce.
O epimedium napiszę u ciebie.

Asiu, mnie również.

Wróciłam do domu, powitał mnie niemożebny upał i duchota ale od zachodu zaczęły nadciągać ciemne chmury. Skończyło się burzą i dość obfitym deszczem. A po drodze na obwodnicy potworne korki.

U nas był armagedon pogodowy, przekrzywiło mi miłorzęba na pniu muszę jutro wzmocnić i dać większy, solidniejszy kijek. Dobrze Jolu, że zdążyłaś zajechać przed tym załamaniem pogodowym. Obwodnica w kierunku Gdyni i dalej nad morze to nasz wakacyjny trójmiejski koszmarek...