Jolu, po takiej suszy, jak u mnie była tej wiosny, konewka wody na krzak to by było za mało. Ja daję wodę z węża. Mam poletko borówkowe, więc wszystkie rośliny dostają wodę w jednym czasie,

Dziś ma być w nocy przymrozek, kwiaty jeszcze nie rozwinięte, może przetrwają.

U nas było minus 1 i szkód nie widzę. Drzewiasta była pod plandeką. Ma kilka pąków ale nie liczę zgodnie ze wskazówkami nieboszczki Joli.

Haniu, dolałam. U mnie układ ogrodu jest taki że borówki są w najbardziej odległej części ogrodu od kranu. Więc pozostaje konewka ewentualnie przedłużenie węża. Ale jakoś daję radę. Twoje poletko borówek pamiętam. Moim krzaczkom borówek daleko do twoich (na zdjęciu przesłaniają nieco pędy świdośliwy)



Ale liczę na to że po przycięciu wybije więcej nowych pędów.

Zbyszku, u mnie kolejna noc z przymrozkiem -1,5 być może nawet -2 st. okrywam serduszkę bo na pewno by zmarzła, chowam świeżo posadzone sadzonki sałaty do szopki. Trochę zachodu jest z naszymi uprawami. Najbardziej mi szkoda czereśni, zakwitła po raz pierwszy, owoców pewnie nie będzie.

Mam nadzieję, że te lodowate noce ustąpią już. O tak! Trochę zachodu z naszymi uprawami jest Kwiaty czereśni całkiem zmarzły?

Aktualnie 10 st. Zastanawiam się czy wrażliwce chować, okrywać czy nie. Chyba zostawię na dworze, niech się dzieje wola nieba . Nie wiem czy kwiaty czereśni zmarzły, na razie obserwuję.

Jola, już chyba zimnych ogrodników i inne zośki zaliczyliśmy

Jolu, u nas przymrozków nie zapowiadali, w te dwie najzimniejsze noce miało być na plusie, jeden stopień, a jednak przymroziło aktinidię, morwę i magnolię żółtą, nawet listki zbrązowiały. O dziwo rosnąca obok jasnoróżowa magnolia nie ucierpiała w ogóle.
Deszcz by się przydał, sucho...

Daga, oby, oby. Strasznie męczące są takie huśtawki pogodowe.

Alu, prognozowanie pogody jest chyba bardzo trudne. U mnie też deszcz by się przydał.

Jola, u nas też bez deszczu. Coś tam popadało 10 dni temu, ale ogólnie lipa. No i chyba moje myślenie życzeniowe, że przymrozki mamy odhaczone jednak się nie sprawdzi - znowu jakieś koszmarne zapowiedzi

Pogoda zrobiła się nieprzewidywalna. Rok temu kilkudniowy przymrozek po koniec kwietnia uszkodził wszystkie drzewka w sadzie i truskawki. Nie wszystko da się okryć i zabezpieczyć w pomieszczeniach. Mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że rośliny w większości potrafią sobie poradzić z pogodowymi anomaliami.
Miłego weekendu Jolu.