muszę oswoić się z niższymi temperaturami

... aktualnie przeżywam szok termiczny i szoknięta ewakuuję się pod leciutki ale jednak kocyk z nosem w książce udaje, że ciągle jeszcze jest lato

... a lato się zawija i zostawia takiego durnie rozmarzonego człeka sam na sam z wiatrem i chłodem

... nie żebym narzekała ale do tego muszę się przyzwyczaić ... i to jest weekend aklimatyzacyjny

...
kfiatków nie ma ... jest za to piesa

... umilała nam ranek ...
dla wszystkich ... miłej ... jakimś cudem ciepłej

niedzieli