nie widziałam (poza obrazkami) ogrodu Bogdzi i baaardzo żałuję ... po wielu relacjach wiem, że to skończony cud świata ... kwiaty ... organizacja przestrzeni ... i właściciele ... choć nie byłam zachwycam się i podziwiam ...
spotkanie w rododendronowym ogrodzie miało dla mnie wielki wymiar bo:
a ----- dowiedziałam się, że takie spotkania są

i zobaczyłam jakie są wspaniałe bo radość i endorfiny aż kipią z każdego zdjęcia ... a ogrodniczki są cudne jak ich
kfiotki
b ----- przez długie kilka godzin soboty na forum zaległa cisza ... poza nawoływaniami pojedynczych sierot cisza to była absolutna ... i to moje drogie doświadczenie specyficzne i tak niesamowite, że na kolejne spotkania jak nie pojadę to sama nie wiem co wymyślę bo jednego jestem pewna ... drugi raz takiego czegoś nie zniesę
c ----- widocznie coś dobrego w życiu zdarzyło mi się zrobić bo po drodze na spotkanie dwie ogrodniczki mnie odwiedziły

... powodem była naparstnica ... a niespodzianką tojesć orszelinowata za , którą najenergiczniejszej ze znanych mi Ań dziękuję bardzo i prezentuję na nowych areałach

i czekam na to cudo ...

tymczasem niczym mleko rozlała mi się na tarasie rozplenica