ciesze się i lubieżnie wydłużam poranki

... wiedziałyście,że 13 to też może być poranek



...
po takim dłuższym poranku już energię nad kawą preparując uznałam ... piesa trzeba wyprowadzić ... no i Kila mnie wyprowadziła ... dlaczego uznałam, ze paradnie na obcasie z psem trzeba ... ?

... nie wiem ... ciesz się Madżenko, że szpileczki błyszczą w szafie bo ja w tych zaspach dzisiejszych udowadniałam sobie, ze można wszystko ... Kila cieszyła się ze śniegu ... ja jak udało mi się utrzymać psa i równowagę ...
dopiero dziś widoki w mieście prawie jak na Świętym Krzyżu ... drzewa w puchu ale tylko w puchu

... tam jest specyficzna kraina

...
od jutra plan się ma realizować ... pędzel i szlifierka naszykowane
a to jeszcze widoki z niedzieli