Anulka ... taras przy saloniku zapragnęłam zamienić na drewniany ... nie powinnam mówić głośno ale przecież nie mówię ... ... 2 róże padły (nie fiem o co im poszło) więc wymieniłam na lawendę ... trzecia sama taka wyglądała głupio więc też wymieniłam na lawendę ... i w ten sposób nastąpił powrót do początku las lawendy ... róże poniżej ... a na taras chyba zaproszę je do donic ... tylko produkcja powolna ... donic znaczy
goździki (słabo widać bo kwitnie jeden dyżurny) już sobie stoją w towarzystwie trawki (małpa zakwitła) ... i czekają na zwis z bluszczyka lub bakopy (ze wskazaniem na bakopę) ...
no to jutro ciachanie ... rany tylko jak ??? ... złapać w garść i ciach ... bojam się ... gdybyś widziała moje lalki w okresie mocnej fascynacji czynieniem kolafiury też byś siem bojała ...
no to siem rypło czemu Anek nie chce ze mną jechać ... )))))))))))
Wpadłam do ciebie, po inspiracje i pomysły ........ i znów wracam bogatsza o kilka pomysłów do siebie,
a te propozycje połączenia drewna z bylinami cuuudne...
Pozdrawiam