Zacznę od sciany, bo i o niej tu było...bardzo podobala mi się twoja odpowiedź, z humorem i ze swadą literacka
Adasia w akcji widziałam, oj pracus z niego i jaka precyzja, a zmiany....jej, jak bujnie, to możesz bawić sie w chowanego
Tulipki i niezapominajki, wyszlo ci po mistrzowsku
A wyobraźnia przecież ważniejsza, jak wiedza, oodobnie opowiadałam, jak tworzyliśmy dom, mam to nawet nagrane
Koniecznie rob dużo fot, porownania wypadną nieziemsko
Obejrzałam przed i po ---Konstancjo rewelacja fajnie macie jedno planuje drugie robi ha ha ,i wszystko do przoda .wszystko mi opadło jak zobaczyłam nie tylko szczęka Pozytywnie oczywiście
Nom, ze mną podobnie
U mnie jeszcze ścian i dachu nie było, a ja już miałam w głowie i notesie ustawione każde krzesełko…
Miałam już zapisane gdzie co kupić i po jednym kaflu i desce podłogowej na biurku
Obrazki pokopiowane do komputera, zdjęcia z gazet powycinane i wklejone do kajecika
Dla mnie architekt ( w domu i w ogrodzie) to by była kara jakaś.
Przyjdzie jakaś Pani i mi powie jak ma wyglądać MÓJ WYMARZONY DOM??? O nie!
Przecież ja wiedziałam wszystko najlepiej…
A błędy w planowaniu, zawsze można poprawić w praniu, prawda?
Iza pytałaś u mnie o przypinanie gałązek.... ja przypinam spinkami ogrodniczymi - on są podobne to zapinek z worków do pieczenia kuraków ... wiem, że mosze brzmi makabrycznie, ale są prafie identiko. Łatwo je po roku, dwóch przepiąć na luźniejsze oczko. Kupiłam w Auchan paczka- 100szt. za 4,6 pln. Do całkiem cieniuchnych gałązek używam drucika w koszulce.
Pieknie i kfadratowo.... ufielbiam już twój łan niezapominajowo-tulipkowy... prze-pię-kny!!!
Pamietasz co to za różowe tulipki? To andżele?
Buźka majófkowa
bardzo na te trawki Matyldo liczę ...
ja podglądam wiewióry jak u Ciebie szaleją ... ależ masz fajne towarzystwo
ja już nawet nie obiecuję sobie konsekwencji ... jest tyle możliwości komponowania roślinek ... baaa ich jest tyleeeeee ! ... ja dopiero poznaję i co rusz zaskakuje mnie swą urodą jakaś ... ostatnio zawciąg ... eteryczny ... subtelny a jaką ma moc ...
albo kotula ... no ta to mnie zaczarowała na amen - a jest żółta ... pełnik też jest żółty a oszalałam dla jego prostoty ... już mam na nią plan ...
i chyba największa frajda jest jak z małego ... ledwo zaczynającego istnienie rodzi się mocna i dorodna roślina ...
żeby tylko jeszcze tych szkodników nie było ...
z tymi fotami to Irenko chyba już mnie za czubka sąsiedzi mają ... ale robię ... bo sami nie wierzymy jak sobie porównania potem oglądamy ...
czasami myslę, że ta głowa zawsze w chmurach i te ciągle nowe chciejstwa mnie do przodu ... bo ciągle jest coś do zdobycia
gdy spojrzę w stecz to zawsze miałam jakiś kajecik z inspiracjami (choć wtedy ich jeszcze tak nie nazywałam ) ... ... zawsze były jakieś wyrwane z czasopism zdjęcia ... potem już wydruki i internet ... i zawsze jak docieram do prawie pełnej wydawałoby się realizacji wpada coś nowego ... co kcem ... czego "widzieć żądam" ... i chyba to daje mi szczęście ... tzn tę resztę szczęścia po Nieletniej, Adamo , życiu ... słoneczku czy deszczu ...