Tess
07:04, 23 wrz 2024

Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12453
Oczywiście, że będą ludzie którzy się nie zgodzą. Polacy mają silne poczucie własności, to przywiązanie do ziemi przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. No i dochodzą do tego inne aspekty - np. atrakcyjność danej nieruchomości (z różnych względów, głównie biznesowych).
Jak u Ewy - miejsce idealne na agroturystykę. Ogród ze ścieżką do strumienia, w którym można pomoczyć nogi. Na bookingu klimatyczny opis, w tym to: "Strumień górski dla ochłody a z każdego okna widok "na coś"." Agroturystyka Ewy ma bardzo wysokie oceny na bookingu.
Dlatego tak zwyczajnie, po ludzku rozumiem, że ludzie nie chcą się zgodzić na ograniczenie ich własności.
Tylko że ten "strumień górski dla ochłody" raz na jakiś czas zamienia się w niszczycielski żywioł. I choć oszczędził dom Ewy (cudem), to wiele tysięcy naszych rodaków już takiego szczęścia nie miało.
Dlatego - jak już pisałam - uważam, że przy budowie urządzeń/budowli przeciwpowodziowych powinno się wprowadzić przepisy analogiczne jak przy budowie dróg.
Z chwilą wydania decyzji lokalizacyjnej na drogę własność gruntów niezbędnych dla jej budowy przechodzi automatycznie na nowego właściciela - gminę, powiat, województwo. I można od razu przystąpić do budowy. Odszkodowanie za przejętą nieruchomość toczy się odrębnym trybem administracyjnym.
Odszkodowanie za budynki w trybie specustawy drogowej oblicza się metodą odtworzeniową. To znaczy, że jeśli ktoś traci dom, to wysokość odszkodowania pozwala kupić/wybudować porównywalnej wielkości dom.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.