Marcin_pacyna

Jeśli temperatura będzie odpowiednia możesz opryskać jesienią, wtedy "udusisz" złożone jaja. Wczesnowiosenny oprysk ma na celu zwalczenie form zimujących szkodników oraz wylęgających się z zimujących w postaci jaj.



Pozdrawiam

Proszę o pomoc z zidentyfikowaniu choroby jabłoni,
w zeszłym sezonie wszystko ok, wielkie soczyste jabłka, liście ok.
W tym sezonie - jak na zdjęciach.
Czy da się coś zrobić? Jakie środki zastosować?

http://imageshack.com/a/img923/2162/xDYbF6.jpg
http://imageshack.com/a/img922/46/M4Lbhr.jpg

Mazan napisał(a)

Marcin_pacyna

Jeśli temperatura będzie odpowiednia możesz opryskać jesienią, wtedy "udusisz" złożone jaja. Wczesnowiosenny oprysk ma na celu zwalczenie form zimujących szkodników oraz wylęgających się z zimujących w postaci jaj.



Pozdrawiam

A jaką temperaturę masz na myśli, też powyżej 12 stopni, jak wiosną?
I jaki okres - wrzesień czy później?

Marcin_pacyna

Już pisałem, że średnia dobowa musi być pow. 12*C, a okres bezlistny to konieczność ze względu na specyfikę działania w przeciwnym razxie osłabisz roślinę/y, co zima na pewno wykorzysta.


Pozdrawiam

AdamI1979

To parch jabłoni Venturia inequalis. Teraz już nic nie zrobisz, możesz nieco ograniczyć jej wystąpienie w przyszłym sezonie opryskując Merpanem lub Kaptanem i środkiem zawierającym mankozeb, np Dithane. Na temat tej choroby jest mnóstwo - często powielanych - opracowań w internecie.



Pozdrawiam

Mazan napisał(a)

Marcin_pacyna

Już pisałem, że średnia dobowa musi być pow. 12*C, a okres bezlistny to konieczność ze względu na specyfikę działania w przeciwnym razxie osłabisz roślinę/y, co zima na pewno wykorzysta.


Pozdrawiam

Dzięki.
Pozdrawiam

Być może gdzieś się przewinął podobny problem, ale nie znalazłem odp. Hortensja bukietowa kwitnie niezawodnie, ale część liści, szczególnie tych wewnątrz krzewu wygląda tak, jak na przedstawionych zdjęciach. Czy jest to normalne?

Piorunek

Zapomniałeś o nawożeniu jesiennym? Tak wygląda niedobór potasu.



Pozdrawiam

Rzeczywiście nie nawoziłem. Dziękuję

witam, ostatnio próbowałam odratować starego grubosza. przed przesadzeniem zauważyłam biały nalot na liściach i miałam wątpliwości, czy jest to choroba grzybowa czy juz szkodnik. porządnie obskubałam go, przetarłam wacikami ze spirytusem, następnie przesadziłam do dobrej ziemi dla sukulentów. Nadal jednak martwi mnie, że jeśli to jest szkodnik, to problemu nie rozwiązałam.

W pokoju mam również palmę, na której (w niewielu miejscach, ale jednak ! )również się coś? pojawiło...

proszę o radę. czy powinnam czymś spryskać rośliny? czy na razie je zostawić ? czy mogę zastosować nawóz płynny do sukulentów czy jeszcze się wstrzymać? po przesadzeniu nie podlewałam grubosza ok 3 tygodni + powciskałam przekrojone ząbki czosnku do ziemi.

to zdjęcia przed przesadzeniem +nalot na palmie ( liście zostały usunięte):



to zdjęcia po przesadzeniu i po usunięciu większości brzydkich liści