Welka
22:07, 23 lip 2012
Dołączył: 25 maj 2012
Posty: 3771
Wsadziliśmy najpierw do doniczki, postawiliśmy w kąt (ale tak że deszcz je dosięgał), M. chyba poodrywał dolne listki i obcinaliśmy trochę górę. Nie wiem ile tak stało, ale te najbardziej zielone wkopałam do ziemi jakoś w sierpniu, może wrześniu, (korzonki były ledwo ledwo). Wiosną jeden, największy zrobił się brazowy, tego wywaliłam, reszta powypuszczała i sobie rosną. W tym roku, chciałam innym sposobem wyczytanym gdzieś w necie, że można wsadzić do wody i wypuszczą korzonki, stoją do teraz, korzonków brak. Także za rok wrócimy do pierwszej wersji

____________________
Ewelina Moje zmagania ogrodowe
Ewelina Moje zmagania ogrodowe