Jak miło, jak ktoś tak pisze Ale dochodziłam do obecnego stanu latami, więc początki też były bardzo trudne i błędów też nie uniknęłam. Jak chociażby te nieszczęsne trawy rozłogowe, z którymi teraz przyjdzie mi stoczyć nierówną walkę
Pozdrawiam i zajrzę do Ciebie, żeby sprawdzić z czym się aktualnie mierzysz?
Jakby się nie rozpadało, to bym dla Was sfociła te nieszczęsne trawy, tam są całe kolonie mszyc, mrówki po liściach łażą, a i zauważyłam początki chorób grzybowych również wśród traw.
Jednak nie wszystko jest takie idealne. Po pracy wpadłam na chwilkę jeszcze przed deszczem i ze zgrozą stwierdziłam, że wszystkie azalie są zainfekowane grzybem, nawet hortensja bukietowa ma od dołu pożółkłe liście z brązowymi plamkami, które opadają. A tu na weekend kolejne deszcze zapowiadają. Czy jak podleję topsinem doglebowo, to coś da?
Oj Gosia, to będzie cholernie trudne, bo rozłogi są dosłownie wszędzie, wchodzą w inne rośliny. Na jesień będę musiała wykopać wszystkie byliny, oczyścić je z korzeni traw i całość głęboko przekopać, a i tak nie ma pewności, czy wszystko się uda wykopać. Bo wystarczy tylko kawałek pozostawiony w ziemi i znowu odbiją, a niektóre to mają takie korzenie, że kilofem trzeba będzie je rozrąbać. Na początku się cieszyłam, że tak szybko się zagęściło, ale teraz to muszę non stop je wycinać, bo zagłuszają inne rośliny.