Kasiu u mnie New Dawn ma też już malutkie pączusie, a Luiska u Ciebie będzie szybciej, moje się złamały i musiałam przyciąć, miałam krótką ale za to silną ulewę chyba z mocnym wiatrem (nie wiem bo byłam w pracy)....cóż czekam czy puści nowe pędy i nie ma pojęcia czy przyciąć wszystko na jedną wysokość czy jak?

Na Twojego Alchymista czekam

Nie przycinaj na jedną wysokość, te duże zakwitną, potem przytniesz. Po kwitnieniu. Małe urosną i też zakwitną. W przyszłym roku już je sobie wyprowadzisz na taką wysokość jaka Ci pasuje, na równo.

Tylko nie wiem czy te złamane zdążą na kwitnienie w pierwszym tłoczeniu...pewnie nie

Potwór będzie piękny Ale ze cztery zaczątki nimułki mu zlikwidowałam!

Kasiu tym czy zakwitną się nie martwię, ważne żeby w ogóle przeżyły, bo miernie wyglądają....ale są większe problemy więc nie marudzę.....czy te nimułki duże szkody wyrządzają na różach?....
....koleżanki w pracy zmawiają róże u Choduna, więc zastanawiam sie nad następną partią.....na pewno zółte okrywowe, do żółto - fioletowej rabaty i okrywowe przed Luiski i New Dawn, ale jakie nie wiem...podumam jeszcze.....uciekam na dzisiaj

Julka...fajnie,że jesteś
Myślałam ,że fotki jakieś są...
Buziaki deszczowe przesyłam

U siebie się obijasz?

Julcia .. A ja już poczytałam ,ze Ty omałoco byś przyjechała...ajjjjajjjj.. Byłoby tak fajnie ..

Ajjjj szkoda , szkoda ....


Mam nadzieję ,że matura z chemi git .. Bożeszzz , jak ja się zawsze stresuję jak mam prowadzić jakiś egzamin... Ty też ???... Buziaki