Ciekawe, to może też bodziszka dosadzę. Mam aktualnie 3 odmiany bodziszka. Jeden wygląda mi na kantabryjskiego. Nie wiem tylko czy zniesie popołudniowe nasłonecznienie. Ale zawsze trzeba spróbować.
Będę mieć rewolucję na rabacie co jej dobrze zrobi i nowe zajęcie podczas wakacji.
Moje czosnki czekające na słońce już od tygodnia, wody mają pod dostatkiem
Cieszę się że bardzo że udało się jakoś ogarnąć ten straszący kąt. Czeka mnie tu dużo pracy jeszcze dalszej ale na ten czas jest nieźle. Jak zarośnie runianka to pierwiosnki pójdą w inne miejsce a bratkami też nie będzie trzeba wypełniać pustych miejsc. Najładniejsze widoki dopiero będą gdy zakwitną Dollary, tawułki i liliowce za brzózką a za szpalerem bukszpanowym róże roślinki się dobrze ukorzeniły i zagęściły trochę więc powinno być super zapraszam więc już za miesiąc na ten sam kawałek dla porównania
Cieszę się nawet z tych opadów dużych bo udało mi się powyciągać wczoraj osty i odchwaścić pod murem. To był prawdziwy sajgon którego bym nawet nie pokazała.
I sadzonki bukszpanowe zeszłoroczne też łatwo się wyciągało i powsyał nowy malutki szpalerek. Fotki poglądowe
2 dni temu było tak
Wczoraj po wstępnym plewieniu stwierdziłam że dam na tyłach szpalerek bukszpanowy, bukszpany lubią wiosną dużo wody.
W całości oczywiście patrz przez pryzmat nieustających zmian zanim koncepcja się nie ustabilizuje są narazie stipy, 2 miskanty i sesslerie. Latem będą kwitły żółte kosmosy i białe cleome( o ile mi wzejdą z nasion. A docelowo miała być lawenda. Głośno myślę że ten szpalerek bukszpanowy mógłby być na całym obrzeżu. Bo narazie z przodu rośnie żółta trzmielina. A te brązowe trawki pójdą gdzie indziej.
Czyli wniosek z tego jest taki że w tym roku robię ogrom sadzonek lawendy z 50szt. I jak zwykle sadzonki z bukszpanów. Poza tym dzielę bodziszka i tyle.
Trzeba sobie jakoś radzić przy tych areałach najtrudniejsze to czekanie aż sadzonki urosną
A pod tym dłuższym murem woda stała do wczoraj. W sobotę rwałam tam chwastowisko, było potężne ale dzięki wodzie wychodziło. Są czasem plusy takich ulew. Tu bliżej tarasu szybciej schodzi bo spadek terenu jest. Generalnie robię podniesione rabaty bo potem przy kanciku woda się gromadzi i może spływać.
Miło że wpadłaś jakąś fotkę też mam
Zapraszam Cię za tydzień może będą róże- wiem że uwielbiasz
Dzisiaj koszę bo trawa mnie zarasta. Ledwo żyję ale już kończę. Ciekawe czy przed deszczem zdążę dziś zgrabić te łany trawy.
Ostatnio Toszka na którymś wątku polecała takie narzędzie do wyciągania chwastów i byłam wczoraj na mieście i przy okazji sobie je kupiłam. Będę testować czy naprawdę jest takie super. Co do róż, no ba. Uwielbiam i wzdycham i do swoich i do cudzych Ja męża ubrałam w koszenie już jakiś czas temu, kupiłam mu nową kosiarkę i staram się do niej nie dotykać.
Dziś po koszeniu poszłam tylko polewić na Edenkowej bo przecież za chwilę będzie numerem jeden u mnie i skończyło się rewolucją i przesadzaniem lawend i dzieleniem czosnków. Przed chwilą skończyłam i czekam na obiecany deszcz