Podziwiam Ciebie, bo ja zauważyłam na swoich tylko jedną. Może zbyt dokładnie nie przejrzałam, ale miałam karate zeon i spryskałam. Po kilku dniach znalazłam jeszcze jedną, ale „bez życia”.
Ciekawa jestem, jak wygląda sytuacja dzisiaj - jestem u córki w Poznaniu- skąd ślę pozdrowienia

Po powrocie posypię krzewy mączką bazaltową, o ile nie będzie znowu padać

Ulcia masakra z tymi gasienicami One musiały byc już wcześniej tylko maleńkie ciężko zauważyć tym bardziej, że wewnątrz krzaków.
Muszę swoje przeglądnąć znowu, bo we wsi już są i atakują.
W opryski jestem zaopatrzona od jesieni, pułapek jeszcze nie wieszałam, żeby nie ściągnąć jak nie ma.
Róże ślicznotki fajna osłoda.
Przeglądaj też trzmieliny bo i w nich ćma bukszpanowa buszuje.

Przeszłam dopołudnia kontrolnie i z tych co mam oczysczone jeszcze z 50 zebrałam. Tak,musiały dorastać w moich pięknych bukszpanach bo to ostatnia faza dojrzałych dużych osobników. Został mi na przyszły tydzień osyatni szpaler, oprysk nic gąsienicom nie zrobił.

Wieczorem muszę zrobić oprysk na różach i ślimaks rozsypać.

Ula oryskac trzeba dwókrotnym stężeniem i to nie tylko z wierzchu, ale i dokładnie cale krzaki w srodku lub zadziałac systemicznie bo ona jest bardzo odporna

Nie ukrywam że ręczne zbieranie przynosi efekt od razu ale jest to wredna robota. Jak są gąsienice w kokonach to oprysk im nic nie robi. Zakładam rękawice i w tygodniu lecę z tym ostatnim szpalerem.
U Ireny czytałam przelotnie o innym środku. Muszę tam wrócić.