Sylwia! Wreszcie mamy wiosnę. Dziś coś mi się udało podziałać na liliowcowej, zrobiłam sadzonki z Twojego bodziszka na jednym obwodzie, a na środek poszły molinie- oby się przyjęły bo wyciągnięte z podmokłego terenu mogą być zgnite. Byłoby szkoda, tylko jedną sadzonkę przywiozłam z Bochni, podzieliłam i będę czekać na oznaki życia.
Generalnie werwa do pracy, zamiast wycinki roślin wzięłam się za przesadzanie. Jeszcze na pilnie została trawa Variegatus i bez Palibin o ile żyje po zeszłorocznych zalaniach.... muszę się oszczędzać a tu tyle pracy. W tym roku postanowiłam sobie więcej zadbać o kanciki i odchwaszczanie. Reszta przy okazji, ale Ty wiesz że plany a realia to czasem od siebie odbiegają
Miło Cię widzieć aktywną na forum sikorki u mnie przylatują o 8 rano, w ciągu dnia czasem też,a popołudniu o 16.
Natomiast jak teraz zrobi się ciepło to cały dzień będą rządzić wróble. Już wiły gniazdka pod dachówkami.
Mam też parę kosów która u mnie stale żywi się dżdżownicami. Na rabatach potrafię też nieźle bałaganić.
Bardzo lubię to ptasie towarzystwo
U ciebie sadzonki się rewlacyjnie przyjmują, wiem jak ukorzeniłaś serduszkę
W koncu wiosna, daj znać jak będziesz wybierać się do Kraka, mamy zaległości