Z chęcią siedziałabym dziś cały dzień w ogrodzie, ale zimny wiatr niestety mnie o 15 wygonił. Kanty ledwo zaczęłam, bo znalazłam sobie najpierw inne zajęcie i zeszły mi 2 godz na przekopaniu i odchwaszczaniu jednego miejsca. Potem do niego powbijałam patyki anabelek- będę obserwować czy coś z tych sadzonek wyjdzie. Przy okazji wpadłam na pomysł żeby zmienić kształt rabaty i obsadzić kolejne miejsca bodziszkiem.
Zawsze przy okazji pracy się coś nowego rodzi
W tygodniu cd kantów i cięcie hortensji.

A u mnie jeszcze ziemia zmarznięta i tylko powycinałam co nieco. Z tym robieniem czegoś też tak mam. Pomysły się rodzą w trakcie.

Pomysły fajne są, a jeszcze jak się uda zrealizować to cieszą ogromnie
Z kręgosłupem uważaj bo sezon się dopiero zaczyna, lepiej po mału po trochu a do celu
Też coraz bardziej bodziszki doceniam

Ula, to za rok je podzielę, na razie się cieszę, że coraz więcej kwiecia ma

Ja kanty robię dopiero po pierwszym koszeniu

Ja ścinam róże jak zaczynają kwitnąć forsycje. Nie ma co się spieszyć.

No Ula, każdy ma inaczej, niby jest ten kalendarz, ale tak naprawdę prace do ogrodu i sił trzeba dostosować. Ja padnięta, nie wiem czy wyjdę dalej robić

Kurcze a ja już róże przycięłam
Czyli pospieszyłam się i źle zrobiłam ?