Urszulla
08:45, 30 cze 2023
Dołączył: 10 lip 2012
Posty: 21884
Madzia, z ostami walczę od ponad 10 lat, to nierówna walka. Tylko po dużych ulewach wyrywam. Najpierw na wiosnę a potem na urlopie.
Musiałam szybko działać bo od ulicy miałam 3m pas ostów, które zaczynały kwitnąć i przez nie nie dało się za tuje wjechać kosiarką. W zeszłym roku miałam tam w lipcu wycacany teren, ale na świeżo odchwaszczonym właśnie ostów mam najwięcej Wyrywam w rękawiczkach gospodarczych grubych. Nigdy do końca nie wyrwiesz idealnie z korzeniem, zawsze któryś zostaje i robota głupiego co sezon. Dlatego wyrywam gdy ziemia jest przemoczona po dużych deszczach. Takie mam u siebie priorytety ogrodowe
Wczoraj popołudniu zabrałam się w końcu za najdłużej odkładane miejsce przy wejściu do domu i gdzie było mnóstwo prowizorycznych nasadzeń. Przekopałam teren ręcznie nożem, że znów mnie ręka boli. Został mi na popołudnie mały i trudny kawałek (patrz gdzie stoi łopata). Nie patrzac na terminy i wyrwałam 2 kępy wyższych host, które pójdą na tyły dużej rabaty. Została 3 kępa i irysy, które i tak ledwo kwitły. Rozsadzam tu bodziszka korzeniastego. Coś jak u Ciebie runianka w przedogródku
Wieczorem było już inaczej dużo zmieniłam, ale jeszcze nie do końca wszystko zrobione, nie lubię tych faz przejściowych.
Generalnie potrzebuję żebyś coś podoradzała
____________________
Blaski i cienie nowego życia*** Od patyczka po ogród*** Wizytówka-Blaski i cienie nowego życia
Blaski i cienie nowego życia*** Od patyczka po ogród*** Wizytówka-Blaski i cienie nowego życia