Bożenko współczuję bardzo tej suszy. Żal patrzeć jak lata całe pielęgnowane rośliny padają. Miejmy nadzieję, że w końcu spadnie ten upragniony deszcz.
U mnie jeden rododendron- ten z nowo zakupionych- padł. Pomimo, że mam tam dość wilgotno, no ale nie wiadomo czy miał za sucho czy za mokro. Człowiek już sam nie wie co robi.
Wczoraj siedzieliśmy na radach i czekaliśmy- opady szły i Grześ nie podlewał, ale co z tego- ominęło. Dziś wszystko wisi.
Do tego pełno owoców w sadzie i musimy to przerabiać- w domu parownik.



A ja jeszcze kupiłam 20 kg ogórków



Wariatka jakaś- wczoraj do północy robiłam. Już mówiłam do Grzesia, że trzeba owoce wydawać, bo nie damy rady w tym upale.


życzę Kochana deszczu