Miniony weekend spędziliśmy wspólnie z M. nad Rozlewiskiem.
Kiepsko się jeszcze czułam, ale nie byliśmy tam już trzy tygodnie, stęskniłam się

chcieliśmy sprawdzić, czy wszystko w porządku.
A także przygotować domek i ogród na najazd młodzieży (dzieci z grupą rówieśników) w najbliższy wydłużony weekend.
Zastaliśmy puste gniazdo jaskółcze.
Jako kompletny ignorant w świecie fauny sądziłam, że młode już się w gnieździe nie pojawiają.
Zdumiałam się więc ogromnie, kiedy wieczorem (była już szarówka) młode jaskółki przyfrunęły i chciały osiąść w gnieździe.
Wystraszyły się jednak mojej osoby i z ogromnym świergotem próbowały to podfrunąć do gniazda, to od niego odfruwały.
Odsunęłam się na bezpieczną odległość, dałam im nie więcej, niż pięć minut i tyle im wystarczyło, żeby ułożyć się do snu. A tym, jak się "ułożyły" rozczuliły mnie
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.