Witam po dłuższej nieobecności. Najpierw zajęłam się przygotowaniami do urodzin Karolka, a od niedzieli walczyłam w ogrodzie. Sąsiedzi patrzyli na mnie jak na wariata, bo codziennie zgrabiałam i wywoziłam śnieg z miejsc, gdzie bardzo dużo go zalegało do miejsc, gdzie najszybciej topniał. Pewnie w zeszłym roku moje latanie z aparatem i fotografowanie roślin uznawali za szczyt szaleństwa, a teraz ich pokazałam, że jeszcze na moim szaleństwie się nie poznali.

Dziś pada deszcz i zmył resztki śniegu, u sąsiadów też, ale różnica jest taka że ich działki są pozalewane od nadmiaru wody, a moja nie.

Minusem jest to, że moje początkowe przeziębienie nie przeszło i się utrzymuje i zaraziłam Kinię, dziś znów nie była w przedszkolu, ale walczymy, bo jutro muszę wziąć się za sekator. Większość roślin wygląda dobrze, jeden rh do wyrzucenia, kilka żurawek do ogolenia, a niektóre wyglądają jakby zimy nie było. Muszę rozejrzeć się u Was, jak wygląda wiosna, bo u mnie już niedługo będzie.
Aga, kwiatki bardzo szybko w domu przekwitły, już poobcinane stoją w piwnicy, ale kupiłam już nowe, też białe
Bogdziu, zaraz sprawdzę czy jeszcze masz dużo bieli, mam nadzieję, że tak jak u mnie już zniknęła
Elu, czekam na jeszcze jeden taki lampion, też wylicytowałam za 31
Marta, dzięki za podanie terminu, muszę teraz poszukać kiedy są w Ol, w sumie już połowa kwietnia i zaraz mogą być, bo kto się spodziewał tak długiej zimy?
Aniu, moja siostra już zaczęła się ze mnie śmiać, bo już któraś rzecz wpisuje tak z nudów i wygrywam. Normalnie te latarenki sprzedawane są za jakieś 60 zł, a ja już drugą wygrałam za 31
Danusiu, powoli i wiosna do mnie zagląda, wczoraj odkopałam część krokusów, dziś już zdecydowanie większe i do niedzieli powinny zakwitnąć, śnieg zniknął, więc jestem przeszczęśliwa
Bożenko, latarenki pójdą do ogrodu, ale chyba dopiero jak Karolek zrozumie, że nimi nie można się bawić,więc trochę to może potrwać.

Irenko, już śniegu u mnie nie ma, nie zalało też działki, więc mimo choroby jestem naprawdę szczęśliwa
Ziemia jeszcze zmarznięta i dostawę od p. Podstolca musiałam zadoniczkować
Nie mogłam się oprzeć stokrotkom, jutro pójdą na dwór, ale jeszcze dziś cieszą mnie w domu
Pozdrawiam