Fotek ostatnio brak, bo wakacje ... i ciągle w rozjazdach. Ale już nadrabiam zaległości.
Mimo tegorocznej suszy, mamy najładniejszy trawnik w historii naszego ogrodu. Może właśnie brak deszczu i bardzo wysokie temperatury zmobilizowały nas do regularnego nawożenia i podlewania.
Teraz właśnie robię kanciki, żeby jesienią również prezentował się pięknie.
Moje rozplenice nie mają jeszcze kłosów więc ciągle nie wiem czy to na pewno one

U nas handel trawami w sklepach ogrodniczych jest w powijakach. Coś o nazwie carex okazał się faktycznie miskanem morning light.