Ale miło odpoczęłam Aniu w twoim ogrodzie. U mnie zimno i wietrznie, więc poszłam do Ciebie i nie żałuję. Widać jak wspaniale ogród się rozrósł. Masz już etap "upychania", podobnie jak ja (hi, hi). Pozdrowienia przesyłam

Aniu u ciebie to już tradycja festiwal pięknych widoków i zakątków masz wiele kwitnących i dziwi mnie,że już kilka horti ci ładnie kwitnie u mnie w powijakach

Ech,wszystko pięknie ! ale mnie trawnik rzuca na kolana To moja bolączka,a twój taki piękny,od samej wiosny.
Poza tym,szalejesz kobitko
Tawułki przycięłaś fajnie. To są te drobnolistkowe?

Ale siem złaziłam po Twoim ogrodzie ...jak Ty to wszystko ogarniasz....tyyleeeee bylin..szok

no wlasnie jak ty to wszystko ogarniasz ? odpoczywałas dzisiaj?

Anek, ja tez spacerek zaliczyłam i jeszcze tu wrócę, bo pięknie bardzo jest
buziaczki, Aniu

JulkAd napisał(a)

A co ja mam powiedzieć? Toż to 550 km

A ja tam kilosów liczyła nie będę , bo ważniejsze jest to ,że pekaes jedzie do Aneczki jakieś 4.5 godziny .. Całkiem przyzwoity wynik

Anuś buziam .. Muszę powolusiu ponadrabiać

Kochani, próbuję w wolnych chwilach wpadać do Was.... ale ja tak nie umiem po łebkach i jak wejdę do kogoś to robię doktorat do swojego ostatniego wpisu... i schodzi czasowo Dlatego u siebie na pozdrowienia nie odpowiadam, tylko szoruję do Was.. bom strasznie ciekawa... ale tę ciekawość wszystkiego mam od dziecka I zawsze mnie było pełno.. zwłaszcza tam gdzie nie trzeba To bracia byli spokojni.... a ja taki urwipołeć.. jak nie na drzewie, to na dachu... to na jabłkach w cudzym sadzie ... albo szłam szukać krematorium w szpitalu..... (miałam 7 lat.... ) albo gdzie lotnisko jest ... przeszliśmy z bratem o 2 lata starszym kilka kilometrów poza miasto I znaleźliśmy lotnisko ...... WOJSKOWE... bo innych u nas nie było ....
Ale co tam, żołnierz mnie posadził na kolanach (byłam mniejsza niż wiek by wskazywał) i dał karabin potrzymać I tylko mi... długo byłam dumna, że ja dostałam a brat nie No i jak nas samych wypuścić do domu... po drodze bagna..... dobrze, że to było dawno temu, bo teraz to moja mama by była opisywana z naszego powodu w gazetach......
Oj pomysły to mieliśmy

Gierczusia.. co to 4,5 godzinki.. to tyle by sie zdrzemnąć Śmigniesz do mnie raz dwa I zobaczysz jak fajnie doniczki gierczusiowe sie prezentują

Czy ogarniam?? - odpowiadam hurtem - nie ogarniam.. i co z tego.. byliny to takie coś co da sobie radę i bez ogarniania..... to takie dawne dzieci.... z kluczem na szyi, głową pełne pomysłów jakoś przeżyły Młodszy brat był wiązany sznurkiem do stołu by nie uciekł i czegoś nie narozrabiał... a my ze starszym..... ale fajnie było Zawsze mówię, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko

Pogoda - pogoda jest do niczego, że nie napiszę do d. rano wyglądało nie najgorzej... dalej martwię sie o ryby... boją się mnie.... do brzegu nie podpływają.... nawet karmy z brzegu nie wezmą.... Jak to dziś przeczytałam...czyżby

koty transgraniczne

urządziły łapankę, a może jaki bociek przyleciał??? Ewidentnie przestraszone.....

Ania, piękny spacerek ze świetną przewodniczką ogrodową