Grażyna - Renia zapomniała aparatu, bo sie spóźniła.. a ja też sie spóźniłam i wpadłam do domu przed Renią 15 minut.. w domu sajgon... na środku pokoju wielki basen (zaczęło kropić deszczem wiec wciągnęliśmy do domu), podłoga która dawno nie widziała mopa chyba że za mopa uznać futro psa Wiec jak już takie dwie spóźnione wpadłyśmy na siebie..to machnęłyśmy ręką na sajgon.. i poszłyśmy na taras.... i jak sie zagadałyśmy to zapomniałam , że można foto robić.. Jutro nadrobimy..

Syla - dostaniesz za karę zakaz wchodzenia do mnie rano Ale ja jako dziecko wcale bym sie nie martwiła, że do szkoły sie spóźniłam z winy mamy

Ania - lotos cudny ale ostatni , ale ci co jutro przyjadą jeszcze go zobaczą... Kondzio wiedział kiedy przyjeżdżać

Sebek.... niestety ja też już bym chciała by większosć już nie rosła.. z wyjątkiem serbów i jodeł i cyprysów.... bo mi robią mój azyl zielony, odcięty od sąsiadów, któych mam fajnych, ale ... to ta wolność nad którą sie zachwycała Renata.... no i jeszcze podobał sie jej mój dziurawy pers.... ale tu miałyśmy odimienne zdanie

Renia macham do Ciebie jeszcze raz..

Sebek napisał(a)

A po co Ci huśtawka??? Dla małego ogrodnika chyba Bo Ty raczej na niej nie siądziesz

W końcu skończę przerzucać z prawa na lewo i sobie siądę... z małym ogrodnikiem i będę pilnować by w kałuży sie nie utopił.... elektrycznego pastucha rozciągniemy.....

I po to by nie było puste te koło.. o które każdy sie pyta co to.... chyba muszę odpowiadać jak Beata.. UFO przyleciało

Ania, piękna huśtawka, mnie się podoba bo ma takie powyginane łuki i tym się różni od tych popularnych. Też bym taką chciała. Jak ja się na niej nie będę bujać to moje wnuki pewnie byłyby zachwycone. Może kiedyś też taka znajdzie się w moim ogrodzie.

To już nic nie wiem...po tych wielgaśnych ulewach oklapły jej gałązki, najpierw były wiotkie...na tyle się pozbierała, że teraz jędrne są, ale oklapnięte ciągle...tak im zostało. Czyli nie sucho...dwa lata rosła sobie normalnie podlewana jak wszystko inne...skoro hortki ogrodowe dały radę w słońcu i z weekendowym podlewaniem...dlatego Ci to piszę, żebyś wiedziała jakie warunki miała. I rosła ładnie...aż do lipca.
Może uda mi się za tydzień ją wykopać...to zobaczę co ma w korzeniach. I tak ją ruszyć muszę, za blisko rośnie rabaty. Wlezie mi na zebrinusy, jak przeżyje...nie zauważyłam żadnego paskudztwa na niej, jeszcze raz ją w sobotę prześwietlę i previcurem podleję...
Naszukałam się...ale znalazłam zdjęcie, które pokazuje jej odległość od rabaty.....musi być przesadzona.




Dzięki Aniu

Aniu huśtawka piękna sprawa, napewno znajdziesz chwile żeby przysiąść

Pozdrawiam Aniu.

Kindzia napisał(a)

.

Co tu jest posadzone pod tymi trzmielinami na pniu ?

Dopiero wróciłam z wyjazdów służbowych..

Bożenka - huśtawka też mi sie bardzo podoba.. jest skromna i oryginalna za razem ... na liście stoi i czeka Cieszę sie, że do mnie zajrzałaś . Wiesz że ja mam wielki sentyment do Włocławka Moja naj, naj, naj przyjaciółka jest z okolic

Kindzia - ekolodzy mnie zadzióbią, ale co tam.... previcur i topsin nie zaszkodzi.. podlej.. raz tym a raz drugim... na przędziorki - Magus.. nie zaszkodzi.... moje choinki były już wydawało sie do wywalenia.. i widzisz jak urosły.. wyglądały naprawdę fatalnie... dużo drzew i krzewów wyrzuciłam... coś je zniszczyło.... A przesadzić i tak musisz... koreanki wcale tak wolno nie rosną jak piszą.. i to nie tylko u mnie.... one potrzebują dużo miejsca Różyczka śliczna - bardzo dziękuję

Bogusia - najpierw muszę znaleźć wolne środki na zakup huśtawki... do tego czasu znajdę może i czas by na niej sie pobujać... w obłokach

Bogdzia - odpozdrawiam

Ewa - mnie to wygląda na azalie

A teraz jak biały człowiek.. udaje sie spać..

żółta wpełzająca na taras śliczna ... ta druga też ale mam problem z nazwaniem koloru - nie wiem może to hormony tzn przewaga męskich w kwestii "śliwka to nie kolor " ... huśtawka ... ha dobreeeeeeeeee ... i takie ogrodowiskowe ... leżaczek .... hamaczek ... kanapy ... a co som ... nie no żeby gadali, że nie ma ??? som !!! ... i sobie stoją ... jestem absolutnie za przysposobieniem huśtawki ... jeżeli w przypływie szaleństwa albo na skutek omdlenia (choć wątpię abyś czas na takie fanaberie miała ) padniesz na tę huśtawkę to powiem bossssko na niej jest !!! ... wiem ... kiedyś lubieżnie nieskromnie polegiwałam i czytałam sobie ... kiedyś w życiu przed ogrodowiskiem ... potem wstąpiłam do tego co wiesz jak o nas Ania synowa mówi i i po przeobrażeniu w nornicę odnajduję prawdziwą rozkosz w ryciu w ziemi ... planowaniu ... mam swoją małą wojnę - z chwastami ... mam pierwsze i drugie tłoczenia kfiatków ... i kupę radości mam ...

yhm ... i uprzejmie donoszę, ze huśtawki zapomniałam wytargać z garażu )))))))))) ... tego roku ... ups

Aniu no zasłużyłaś sobie na huśtawkę, czas trochę po odpoczywać ja na swojej jak stała na tarasie w rajskim nawet kilka razy się wyspałam tylko moja miała poduchy