Loosiuu napisał(a)

Klona tniesz na koniec zimy? Nie płacze ci? Jak kiedyś obciąłem swojego to ryczał jak opętany przez kilka dni Teraz zawsze na jesień.

Pan w szkółce kazał ciąć pod koniec zimy, jeszcze przed ruszeniem wegetacji.. i tak tnę wszystkie drzewa i nigdy nie płakał i nigdy nie chorował. Zwykle to robimy pod koniec lutego lub na początku marca.
A jak płacze klon to wiemy, bo na innym w tym roku przycięliśmy jedną gałązkę za póxno i płakał długo.

Agnieszka, Ula - wybieram ziemię, sypię piasek i gumowy młotek do wyrównania Nie jest to super mocne, ale kosiarkę wytrzymuje, a ja zawsze mogę korygować kształty rabat...
Agnieszka, ty dawałaś drewniane bordery, a ja dawałam kamienie, bo te były pod ręką z utwardzania dojazdu.. i teraz przy koszeniu nóz od kosiarki co chwila sie kosił, a potek tamki krzywy kosił tryskacze od nawadniania, Emuś sie wściekała, a ja ganiałam z nożyczkami z podkaszaniem.... i się wnerwiłam i wymieniam.. Na kanciki nie mam czasu, wiec są obrzeża... nie ogrodowiskowo, ale praktycznie.. A nawet jak zaniedbam i trawa przerośnie to po prostu podnoszę taką kostkę i wydzieram trawę.. Niestety u mnie w glinie wszytko z czasem sie zapada w głąb... wiec czasami muszę dosypywać piasek i podnosić kostkę wyżej.. ale zwykle to robię, jak sie porozrastaj kfiotki na rabatach , wiec przy okazji likwiduje kawałek trawnika

Renia, Ewa, Madżen - macham.... i melduję, że już słoneczka to ja nie mam... jest paskudnie, obleśnie i listopadowo.. w myśl starego powiedzenia "jesteś brzydka jak noc listopadowa". Oczywiście Wy jesteście śliczne.... tylko ten listopad szaro-bury i ponury.. brrrr

...u mnie też szaro-buro...brrrr....
...pozdrawiam Aniu....miłego dnia...

asc napisał(a)

Tak sobie podczytuję u Ciebie o pracach jakie wykonujesz i myślę, skąd tyle siły ta dziewczyna ma ?
Dlatego zdjęcie przypominam, by się upewnić że ta silna kobita to ta sama filigranowa co na zdjęciu

Ania, skarbnica wiedzy i porad praktycznych.
Bardzo zaciekawił mnie temat barwinka. Kiedyś miałam zwykły. A szlachetna 'Gertrude Jekyll' (biały) faktycznie rośnie bardzo od niechcenia. Chyba potrzebuje więcej światła.
Urządzenie do cięcia od Was jest super. Cięłam. Ciął mój Ojciec i wyrywaliśmy je sobie z rąk (mała lipa została brutalnie potraktowana).
Każdy widok Twojego klonu wzbudza u mnie uczucie lekkiej zazdrości - moje jeszcze takie nieznaczne.

Aniu miłego dnia

asc napisał(a)

Renia, Ewa, Madżen - macham.... i melduję, że już słoneczka to ja nie mam... jest paskudnie, obleśnie i listopadowo.. w myśl starego powiedzenia "jesteś brzydka jak noc listopadowa". Oczywiście Wy jesteście śliczne.... tylko ten listopad szaro-bury i ponury.. brrrr

No ja dziś wyjątkowo piękna, bo świeci dawno nie widziane słonko Jak się nacieszę, to odeślę znowu do Was
Szkoda, że liściopadowe ma taki mały zasięg i wybiera konkretne rejony zamiast świecić na cały zasięg...

No figurę to Ty masz dziewczyno - normalnie majową

Melduję, u mnie wyszło słoneczko Od razu micha się cieszy