Gdzie nie zajrzę to przygotowania świateczne, sprzątnie, ozdabianie, gotowanie, pieczenie.. chyba mój bunt przeciwko temu co wszyscy sie włączył.. i na tapetę wlazły liliowce
Nie potrafię piec... nie lubię piec... bo nie dość że sie napracuję, to potem muszę to sama zjeść.. bez sensu...
Po moim obiedzie wszyscy żyją, mam taka nadzieję.. bo cześć konsumujących straciłam z oczu..
Rodzinka ogrodowiskowa sie powiększa.. a i liczba cioć też rośnie
Niestety do zapylania jeszcze trochę miesięcy musi zlecieć.. ale 2 tygodnie i dzień nam sie zacznie wydłużać
Okres przedświąteczny najchętniej bym sporządziła w jakimś śnie zimowym... niestety uwielbiam lampki świateczne, wiec jakoś do lampek przeżyję.. u mnie na wsi jeszcze nikt nie zapalił żadnych dekoracji.. po prostu masakra... ale ja też nie powiesiłam lampek.. na razie zastanawiam sie czy nie kupić choinki sztucznej... na razie wyliczam jej zalety:
- nie sypie sie,
- świeżych już nie mam gdzie sadzić, a jak mam wyrzucić to szkoda
- będzie jedna na wiele lat
- można całą ubrana schować do komórki .. i niech stoi i czeka do następnych świąt.. nie trzeba jej rozbierać, bo ubrać to fajnie, ale rozebrać nigdy nie ma komu

Wnioskuję, że choinka jest jednak rodzaju żeńskiego.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.