Mala_Mi
23:42, 08 sie 2014

Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Juzia - rozwija się chłopak nad wyraz sprawnie
ale to chyba geny i ... wychowanie.. jak widzi wodę, to aż ręce wyciąga i sie trzęsie.. chce do wody.. kocha wodę.. teraz załapał fazę na chodzenie... walczymy by jeszcze poczekał z tym.... ale chyba ma to po babci, że jak sie zamani to już i teraz..
Agata - rozumiem Cię, dlatego mnie obraziłam sie, że wsadziłaś mnie do jednego worka z mamusiami/babciami, które dla świętego spokoju pakują dziecko w jakieś ustrojstwo byle tylko nie przeszkadzało...... np w oglądaniu głupiego serialu. Sorki, ale telewizorni praktycznie nie oglądam.. do 3 roku życia telewizora w domu nie było.. pralki też ... ale był chodzik
Dawało sie dzięki temu coś uprać.. we Frani.. była od 2 roku życia... zajefajna sprawa.... ale młodzi tego i tak nie zrozumieją.. Za to było co weekend wyjazd na łono natury.. autobusem/pociągiem/okazją... pierwsze samodzielne kroki syn postawił na dworcu.. chyba w Nowym Sączu czy Tarnowie jak czekaliśmy na przesiadkę
Nie jestem ortodoksyjna do niczego.. nie lubię wpitalać sie w cudze życie.. uważam sie za osobę inteligentną, wykształconą i ciekawą wszystkiego... dlatego moja reakcja na ortodoksyjne podejście do życia budzi reakcję.. są różni ludzi, różne dzieci.. nie można każdego do jednego worka. To tak jak z roślinami.. u mnie rośnie, a u drugiego nie będzie... i tak ma być... i tak jest... Tytuły naukowe.. o niczym nie świadczą..znam osobiście ludzi z tytułami, którzy nie budzą mojego najmniejszego szacunku... zawsze czytam wypowiedzi innych ...z dystansem... Do fachowców też podchodzę z dystansem.. czasami wykształcony doktor jest głupszy niż prosty chłop na budowie... bo jeszcze jest praktyka... papier przyjmie wszytko... życie już NIE. Jesteś młoda, wiec Tobie też "wybaczam.".. jesteś przejęta i przewrażliwiona na puncie wychowania dzieci.. i to sie chwali, bo podchodzisz do dzieci jak do czegoś o co należy dbać, a nie zwiesić na godziny w chodziku byle mieć spokój... na obejrzenie tysięcznego odcinka telenoweli.. Niestety tak jest często w życiu... a potem szkole na nartach takie "telewizyjne dzieci"... nie umieją stać, biegać ,skakać... wysiłek fizyczny to dal nich kara, ale moda każe by jeździły na nartach!!!! Bo to modne... temat rzeka.. i nie będziemy dyskutować.. Anety dzieci nie są telewizyjne
Wiec po raz kolejny szacunek... a nie są też wychowane na dzieci w samouwielbieniu.. to też inny przypadek.. Zrezygnowałam z pracy z dziećmi..... z powodu głupich rodziców.
Ot i wyszedł elaborat nie na temat..

Agata - rozumiem Cię, dlatego mnie obraziłam sie, że wsadziłaś mnie do jednego worka z mamusiami/babciami, które dla świętego spokoju pakują dziecko w jakieś ustrojstwo byle tylko nie przeszkadzało...... np w oglądaniu głupiego serialu. Sorki, ale telewizorni praktycznie nie oglądam.. do 3 roku życia telewizora w domu nie było.. pralki też ... ale był chodzik



Ot i wyszedł elaborat nie na temat..
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.