Ania, ja mam werbenę od 2010 roku, z Anglii sobie przywiozłam. I przezimowałam ją w doniczce, bo bałam sie ją stracić, nie wiedziałam wtedy jeszcze jak się u nas zachowuje. Od tej pory co roku się wysiewa sama i jest jej coraz więcej. Na kompoście tej rośnie. Jej nasiona po przemrożeniu lepiej kiełkują, dlatego siewy w gruncie są tak obfite, a z sianiem w domu mamy kłopoty.
Trzymanie w domu przez zimę ma sens, kiedy zrobi się wiosną sadzonki, bo one wtedy wcześniej zakwitają w gruncie.
Jednak czy taki czy inny sposób - zdąży wytworzyć nasiona. Zobaczcie na kwitnące egzemplarze - od spodu są brązowe, jak się je ściśnie, osypują się nasionka.
Co do zimowania - werbena pat się bardziej boi wilgoci moim zdaniem niż mrozu. Tej zimy zdarzyło się te -15 i przeżyła. Więc przesadzenie do szklarenki na zimę może być sensowne, byleby jej nie zalać z nadmiaru mmiłości.
- to jest dla mnie wiarygodna informacja... czyli dobra i zła wiadomość. Dobra, bo raz zaproszona do ogrodu przetrwa.. a zła, że za rok mnie nie będzie widać spod werbeny.
Już w tym roku miałam jej na obdzielenie całego ogrodowiska
Nadmiaru miłości nie będzie, bo wodę trzeba donieść w wiaderku..daleko.. posadziłam na obrzeżach, gdzie woda podsiąka .. jak do szczypiorku. Zasypię ja tylko suchymi liśćmi.
W tamtym sezonie dostałem od Ciebie trzy sadzonki, rozrosły się i pięknie kwitły. Wysiały się jak diabli, ale w tym zakwitły tylko te Twoje mateczniki, których zima nie załatwiła, obecnie jest bardzo skąpo.
Siewki są w ziemi do teraz, wyciepię je i przechowam przez zimę, trzeba iść twoja metodą, bo roślina cholernie mi się podoba, a straciłem rok przez swoją niewiedzę.
Witaj Aniu czytam u Ciebie , rozdajesz siewki werbeny. Czy mogę się do Ciebie uśmiechnąć o małą torebeczkę siewek ? Bardzo mi się podoba ta werbena i chciałabym ją spróbować w moim ogrodzie
a werbena to chyba i większą temperaturę wytrzymuję, bo u mnie było zdecydowanie zimniej niż u Ciebie (muszę podpytać Piotra czy mamy wykres temp z zimy) ale cieplej niż zwykle i wszystkie werbeny mateczne przeżyły w gruncie i wysiała się nie miłosiernie. Zauważyłam że siewki wychodzą cały czas mam nawet takie ok 10-15cm.
Werbenę mam drugi rok i tak się zastanawiam czy bardziej podoba mi się taka nie uszczykiwana (kwitnie wtedy na takich smukłych gałązkach) czy uszczykiwana ( jest wtedy taka potargana)...
Jaką zimę obstawiasz w tym roku? u mnie dzisiaj biały poranek...
Ana ja chyba wolę taką nieuszczykiwaną, choć w tym roku sama uszczykiwałam bo pobierałam zielne sadzonki, jednak jak ją będę miała za rok to nie będę uszczykiwać