Mariusz.
Widoki z Twojego ogrodu są coraz piękniejsze.
Z tej gunnery to zrobiłeś brachu niezłego potwora.
Pan prof.Tomasz Nowak czuje już oddech na swoich plecach.
Pamiętam ją jak miała trzy listki. Siedzieliśmy wtedy z Mariuszem po nocach i przeprowadzaliśmy analizę wszystkich materiałów zabezpieczających ją i inne gunnery przed niskimi temperaturami, a jednocześnie nie utrzymującymi wilgoci a przepuszczającymi powietrze. Z tego co pamiętam to skończyło się na grubym ubranku w ,,cebulkę" i rozstawieniem namiotu foliowego. Wtedy też był czas, abym poznał piękny ogród Mariusza w szczegółach i zaznajomił się z budową i wyposażeniem małych zbiorników wodnych.
Tak było. Teraz przyszło mi Mariusz pogratulować Ci tego, że tak wspaniale podtrzymujesz tradycje i rozwijasz w sposób szczególny swoją życiową pasję do ogrodów i ogrodnictwa.
Pozdrawiam.
Mariusz ,ja zawsze przybiegnę tam gdzie fajne spotkania .ale widok ogrodu mnie powalił . zestawienie roślin po prostu genialne . własnie sie przymierzam do rabaty ognistej .
gunnere podziwiałam 3 lata temu u ciebie w Bolestraszycach .mam nadzieje że kiedyś tam jeszcze zawitam a wtedy nie omieszkam wprosić się na te piękne rabaty
Oooo... tutaj chodzi o historię.
Okrycie to patent ogrodu od lat 80, ja zajmuję się gunerami od 20 lat, ale przede mną jeszcze byli inni. Okazuje się do dnia dzisiejszego, że w klimacie Podkarpacia takie okrycie najlepiej się sprawdza. Waldek między innymi prowadziliśmy rozważania na temat okrycia na innych stronach internetu, nie przeszło, gunnera odcierpiała. Okazuje się, że najważniejszym czynnikiem jest słońce które poprzez folie nagrzewa okrycie liściowe w dzień, a to z kolei oddaje swoje ciepło w próżni namiotu podczas mroźnej nocy. I to prawie cały sukces uprawy, byle nie zaparzyć okrycia Stary patent na cebulke pozostał do dnia dzisiejszego.