Mój bluszczyk, kradziony, w pierwszym roku zaraz, nie przyjął się. To tak wbrew regule

Rok temu, wiosną dostałam odszczepki takiego samego od sąsiadki, też najpierw pełzał, ale z uporem przywiązywałam go do nóg mojego pięknego słupa i wreszcie teraz mnie słucha, rośnie sobie już po słupie i zdrowy jak rybcia

Pogadać z nim musisz i pogrozić palcem

Posłucha, zobaczysz