Oczywiście że nie, są roślinożerne. Scinają osikę i wierzby, brzozę, leszczynę i inne liściaste. Nie jedzą drewna tylko cienką korę i łyko. Nie przepadają za iglastymi i olchami.
Rybami żywią się wydry.
Zedytowałam. Tak to jest jak człowiek zmęczony do kompa siada.
Pogoda ładna wiec i spacer przyjemny a panowie szybko się męczą atmosferą przedświateczną, świateczna bardziej im odpowiada.Na brak ryb nie mozesz narzekac , ja też mam choc mój M na szczęscie nie łowi , wolę w sklepach kupowac po przezyciach z synem gdy zaczął łowic.Od znajomego jednak dostaliśmy węgorza złowionego przez niego wiec też łowieckie trofeum mam.Pozdrówka.
Jak mam przeciąć na działce gałąź i to za pomocą przyzwoitego narzędzia, to namorduję się okropnie, a one ścinają bez problemu takie grube pnie.
Nic dziwnego skoro nacisk siekaczy bobra wynosi kilka ton na cm2!
M próbował znaleźć żeremie, ale jak do tej pory mu się nie udało. Żadnej tamy też nie widać. Pewnie jedzonko w żerowisku gromadzą.
Dzisiaj upiekłam trzy blaty. Formują się teraz przyciśnięte deską i starym żelazkiem. W sobotę mam zamiar przełozyć je powidłami sliwkowymi i masą orzechową.
Przed pieczeniem