Dawno mnie nie było...
Żółty storczyk rozwinął od tego czasu więcej kwiatków.

Słoneczko się wreszcie pokazuje, więc trzeba konkretyzować plany i brać się do roboty.

Pokażę Wam to brzydkie miejsce, w które zamierzam wyeksmitować płożące jałowce z podwórka. To taki pasek między płotem a chodnikiem, około 2 m szeroki i 9,5 m długi.

No i takie podstawowe pytanie - kiedy ja mogę tym jałowcom przeprowadzkę zrobić?

To całkiem dobre miejsca na jałowce.
Poczekaj jeszcze troszkę aż miną te zapowiadane mrozy i do dzieła

Jestem z rewizytą Beton jak beton ale roślinki masz śliczne
Z jałowcami to chyba jeszcze chwilę, ale miejsce dobre. Ja oprócz płożących to dała bym między nimi coś wyższego - złote tuje lub coś szczepionego na pniu .

Dzięki Agnieszko, że zajrzałaś. Już nie mogę się doczekać, kiedy jałowce trafią na nowe miejsce. Mam nadzieję, że na Wielkanoc przed płotem już ładnie będzie.
Na razie ziemia zmarznięta, a dziś, po wczorajszym ciepełku, znów pochmurno...

Witaj u mnie Alicjo.
Z czasem coś jeszcze tam na pewno się pojawi.
Najpierw marzę, żeby wszystko do porządku doprowadzić i porządnie przygotować miejsce do sadzenia. Potem wreszcie przyjdzie czas na "przyjemności" - jakieś nowe, ładne roślinki.
Troszkę się już stresuję tym przesadzaniem, bo nie chciałabym żadnej roślinki zmarnować, tak jakoś już mam, że mi szkoda.

No właśnie, co do "marnowania" roślinek... Mój najobficiej kwitnący storczyk miał dzisiaj straszny wypadek...
Nie wiem, czy przeżyje...
Jak mi się akumulatorki od aparatu naładują, to wrzucę zdjęcie i pokażę Wam w jakim jest stanie.

Oto zdjęcia. Najgorsze, że wyłamał się środek. Jak myślicie, co z nim będzie? Kiedyś ratowałam takiego podgniłego zdechlaka i rozgałęził się na trzy odnogi, mam go do dziś. Może ten też coś z boku wypuści?

Jejku ale pech ,taki piękny storczyk .
Ja nie mam pojęcia czy jest do odratowania ,ale pisz do Ani ona ci poradzi co z nim zrobić