A swoją drogą - jakie ja różne fazy tu przechodzę...
Najpierw euforia - ja też zrobię sobie taki piękny ogródeczek!!!
Potem jakiś taki "dół" - jak ja to zrobię,? przecież tu sam beton, to co kiedyś nasadziłam zupełnie nie trafione (ale jednak "z sercem" sadzone, choć bez rozumu).
Kolejna faza - ktoś tu mi na pewno pomoże.
Potem - trzeźwa ocena sytuacji, zimny prysznic itd.
No i teraz - przecież to ma sprawiać radość, a nie być ilustracją do jakiegoś katalogu. Przecież nie zamierzam startować w żadnym konkursie na najlepiej zaprojektowany ogródek, nie muszę mieć tak jak ktokolwiek inny. Ma być miło i przyjemnie.
I kiedy tak sobie pomyślałam, zajrzałam na forum - i czytam słowa Agnieszki! - nie musi być perfekcyjnie! Święta racja!
Czyli znów coś nowego odkryłam! Tym razem "pozytywnie".
Pierwsze odkrycie, to to, że przecież nie muszę tak bardzo nie lubić tego betonu, zwłaszcza, że nie mam na razie możliwości zmienić nawierzchni.
Będzie więc oswajanie betonu.
Drugie odkrycie, że nie musi być wcale perfekcyjnie.
I nie będzie. Ma być przyjemnie i wesoło.
I nie będę już próbowała zrobić czegokolwiek tak ostatecznie i na zawsze. Będę próbować i uczyć się na błędach. Na razie żadnych roślin, którym potem trudno będzie znaleźć inne miejsce. Więc w tym roku będą królowały u mnie byliny, cebulowe, jednoroczne i drobne krzewy, które łatwo przesadzić.
I ile będzie radości - myślę, że także dla moich dziewczyn - sianie, pikowanie, flancowanie... Może i więcej donic...
Ach, zaczynam się wreszcie cieszyć!!!
I ciekawe, jakie będzie moje następne odkrycie...
____________________
Ania
Ogródek na betonie